KRÓLESTWO BEZ KRÓLA
Do sezonu 2024-25 PSG przystępuje osierocone brakiem Kyliana Mbappe. Ale czy to z automatu oznacza, że ligowi rywale paryżan mają większe szanse na mistrzostwo Francji?
Maciej Kanczak
Mistrz świata 2018 występował w Parku Książąt w latach 2017-24. W tym czasie Les Parisiens wygrali sześć z siedmiu edycji Ligue 1. Na odejście swojego asa szefowie klubu przygotowani byli zresztą od dawna.
Odpowiedzialność zbiorowa
Na długo zanim wychowany w Bondy napastnik ogłosił swój transfer do Realu Madryt ruszyła lawina spekulacji dotycząca jego następcy. Faworytem numer jeden był Victor Osimhen z Napoli, ale nigeryjskiemu napastnikowi bardziej marzyła się stolica Wielkiej Brytanii aniżeli Francji i transfer nie doszedł do skutku. Paryscy działacze w międzyczasie też jakby stracili werwę w poszukiwaniu zastępstwa dla KM i wyszli z założenia, że nie potrzebują zawodnika, na którego barkach wyłącznie będzie spoczywać odpowiedzialność za zdobywanie bramek. Przyznał to również sam szkoleniowiec PSG, Luis Enrique. – Lepiej mieć czterech piłkarzy, którzy strzelą po 12 goli niż jednego, który strzeli ich 40 – stwierdził Hiszpan.
Odpowiedzialność za trafienia w nowym sezonie ma być zatem zbiorowa. – W bieżących rozgrywkach zdobywanie bramek będzie niezwykle istotne, bo straciliśmy gracza, który był w tym wybitny. Każdy z ofensywnych piłkarzy będzie musiał dołożyć od siebie coś ekstra – przyznał po meczu 1. kolejki Ligue 1 w rozmowie z DAZN, Ousmane Dembele. Inauguracja przebiegła zgodnie z planem, bo mistrzowie Francji rozbili Le Havre AC 4:1, a łupem bramkowym, tak jak oczekiwał Luis Enrique, podzieliło się czterech zawodników (Kang-In Lee, Dembele, Bradley Barcola i Randal Kolo Muani). Wcale jednak nie musi to oznaczać, że w końcówce letniego okna transferowego, Les Rogue-et-Bleu nie będą zmuszeni ściągnąć klasycznego środkowego napastnika.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 50/2024