KORESPONDENCJA Z NIEMIEC: Z okien centrali Stasi
W Berlinie odbyło się sześć turniejowych meczów, tylko Dortmund i Monachium pod tym względem dorównują stolicy. Berlin widział więc podczas Euro wiele – szalejących kibiców Holandii, zrozpaczonych Polaków, odpadnięcie obrońców tytułu. Kibice też widzieli i przeżyli sporo. A mogli jeszcze więcej, gdyby znaleźli czas, by zajrzeć głębiej.
Zbigniew Mucha
Choć oryginalnych, wielowiekowych, historycznych obiektów w stolicy Niemiec jest niewiele, albo wcale, to zachowało się sporo interesujących reliktów przeszłości. Pozbawionych co prawda starożytnego piękna, raczej topornych w swej formie, dość ponurych i przygnębiających, ale będących świadectwem czasów wcale nieodległych. O wielu już na łamach „PN” pisaliśmy, o kilku tylko wzmiankowaliśmy. Niektóre właściwie nie powinny zasługiwać na zainteresowanie, bo nie uwodzą oczu turystów, są jednak istotne dla badaczy historii, a jak się okazuje także historii futbolu.
Normannenstrasse 20/Haus 1. Do odszukania tego adresu sprowokowały plakaty reklamujące dziesięciodniowe wydarzenie „EM in der Stasi-Zentrale”. Olbrzymie gmaszysko, dziś zamienione na muzeum, dawniej wzbudzające przerażenie nie tylko w Berlinie Wschodnim. Dom 1 to centralne miejsce całego kompleksu. Tu znajdowało się biuro szefa Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, wszechmocnego w czasach NRD Ericha Mielkego – kibica sportowego w ogólności, ale piłkarskiego w szczególności, nazywanego wręcz Kibicem nr 1, urodzonego (i pochowanego) w Berlinie.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 47/2024