Fortuna 1. Liga: Poruszenie w czołówce
Niespodzianki i przetasowania w czubie tabeli. Tak – w telegraficznym skrócie – można podsumować pierwsze dzisiejsze spotkania na niwie Fortuna 1. Ligi.
Ireneusz Mamrot nie może być zadowolony z wyniku.
Sobotnie zmagania na zapleczu PKO BP Ekstraklasy rozpoczęły się od bardzo ważnych spotkań dla układu górnej części stawki. Szósty w tabeli Radomiak Radom podejmował drugiego Górnika Łęczna. Trzeci ŁKS Łódź grał z zajmującą czternaste miejsce Sandecją Nowy Sącz.
Biorąc pod uwagę pozycje drużyn przed pierwszym gwizdkiem arbitra, w pierwszym ze starć doszło do niespodzianki. Gospodarze wygrali pewnie, wysoko i zasłużenie. Zdobyli dużo bramek, co w bieżącym sezonie ligowym nie jest regułą. Dotąd tylko raz udało im się strzelić trzy gole. W inauguracyjnej potyczce z Widzewem Łódź, gdy zwyciężyli aż 4:1.
Wówczas wynik otworzył Karol Angielski. Identycznie stało się dzisiaj. 25-latek wpisał się na listę strzelców w 29. minucie. Krótko po przerwie na 2:0 trafił natomiast Mateusz Radecki. Wynik kilka chwil później ustalił Damian Gąska.
Dzięki wygranej Radomiak przesunął się na piąte miejsce. Potknięcia Górnika Łęczna nie wykorzystał ŁKS, który uległ Sandecji. Goście do 63. minuty przegrywali po golu Kamila Ogorzałego. Do wyrównania doprowadził Mikkel Jensen, dla którego był to debiutancki gol w barwach drużyny z Łodzi.
W samej końcówce rzut karny na gola zamienił jednak Michal Piter-Bućko. Trzy punkty zostały w Nowym Sączu, ŁKS pozostał na trzecim miejscu w tabeli.
sar, PiłkaNożna.pl