Fortuna 1. Liga: Hit w Legnicy na remis
Remisem zakończył się pierwszy sobotni mecz 5. kolejki Fortuna 1. Ligi. Miedź Legnica podzieliła się punktami z Koroną Kielce (1:1).
Mimo tego, że spotkanie w Legnicy było rozgrywane w ramach piątej kolejki, to uważano nikt nie miał wątpliwości, że może to być jedno z kluczowych starć w kontekście walki o awans do elity. Apetyty Miedzi i Korony sięgają właśnie ekstraklasy, a zwycięzca tego meczu mógł zapewnić sobie ważny kapitał przed dalszą częścią sezonu.
Lepiej w spotkanie weszli podopieczni Macieja Bartoszka, który potrzebowali zaledwie 120 sekund, by objąć prowadzenie. Znakomicie w polu karnym Miedzi odnalazł się Marcel Gąsior, który bardzo dobrym dośrodkowaniu z bliska skierował piłkę do siatki.
Wydawać by się mogło, że stracona bramka podetnie skrzydła miejscowy, jednak ci ani myśleli, by składać broń. Bliski szczęścia był Jakub Łukowski, który dwukrotnie nieznacznie się mylił, najpierw posyłając piłkę minimalnie obok słupka, a następnie tuż nad poprzeczką.
Również Korona miała swoje szanse na podwyższenie prowadzenia. Niewiele brakowało by gola samobójczego zdobył Marcin Biernat, który po niefortunnej interwencji trafił w poprzeczkę własnej bramki, a bliski ustrzelenia dubletu był Gąsior, ale jego strzał zdołał obronić Mateusz Hawelt.
W 69. minucie piłkarze w Kielc powinni zamknąć mecz. Biernat sfaulował w polu karnym Wiktora Długosza i sędzia wskazał na „wapno”. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Gąsior, który próbował strzelać w stylu Antonina Panenki, jednak przeliczył się z siłami i futbolówką przeleciała nad poprzeczką.
Niewykorzystana okazja zemściła się na gościach, ponieważ Miedź zdołała w końcu odpowiedzieć. W 78. minucie Remigiusz Szywacz zagrał piłkę w swoim polu karnym i arbiter raz jeszcze musiał podyktował „jedenastkę”, tym razem po drugiej stronie boiska. Jego pewnym egzekutorem okazał się Kamil Zapolnik i cała zabawa zaczęła się od początku.
Wynik zmianie już nie uległ i oba zespoły podzieliły się finalnie punktami.
gar, PiłkaNożna.pl