Fortuna 1. Liga: Heroiczna pogoń Zagłębia
Pierwszy środowy mecz Fortuna 1. Ligi zakończył się podziałem punktów. Zagłębie Sosnowiec zremisowało na swoim boisku z wyżej notowanym Radomiakiem Radom (2:2) uciekają katu spod topora w samej końcówce.
Mecz w Sosnowcu zakończył się remisem (fot. Michał Chwieduk / 400mm.pl)
Dla obu drużyn spotkanie miało spore znaczenie. W przypadku zwycięstwa Radomiak mógł się jeszcze włączyć do walki o zajęcie jednej z dwóch lokat premiowanych bezpośrednim awansem, a w najgorszym razie umocnić się w czołówce i z okazałą zaliczką czekać na starcia barażowe.
W przypadku Zagłębia sytuacja była inna, ponieważ gospodarze potrzebowali trzech punktów niczym tlenu. Po pierwsze, by na dobre oddalić się od strefy spadkowej, a po drugie, by przy sprzyjających wiatrach także powalczyć o baraże.
Jak to w takich spotkaniach bywa, zakończyło się najgorzej jak tylko mogło. Z boiska zeszło bowiem dwóch rannych rywali, a wywalczony punkt nie był dla żadnego z nich korzystny, chociaż w przypadku Zagłębia, która wyrównało w końcówce można to uznać za okoliczność korzystną.
Od początku dużo lepiej na murawie prezentowali się goście, którzy po nieco ponad pół godzinie prowadzili różnicą dwóch goli. Najpierw do siatki trafił Meik Karwot, a kiedy na 2:0 podwyższył Rafał Makowski, wydawało się, że Radomiak nie wypuści już przeciwnika ze swoich szponów.
W drugiej połowie piłkarze z Sosnowca wzięli się jednak za odrabianie strat, a sygnał do jeszcze bardziej wytężonych ataków dał Fabian Piasecki. Kiedy zawody zbliżały się powoli do końca, ten sam Piasecki doprowadził do wyrównania i mecz zakończył się finalnie remisem.
Radomiak zajmuje po tym spotkaniu czwarte miejsce w tabeli Fortuna 1. Ligi z dorobkiem 44 punktów, natomiast Zagłębie jest dziesiąte i może się pochwalić zdobyciem 34 „oczek”.
gar, PiłkaNożna.pl