Ekstraklasa: Wygrana Pogoni w Lubinie
Po szalonym początku i spokojnej drugiej połowie, Pogoń wygrała w Lubinie z Zagłębiem 3:2.
fot. Cichomski / 400mm.pl
Zagłębie było drużyna z najdłuższą aktualnie serią meczów bez porażki w Ekstraklasie. Zrealizowanie celu Miedziowych przed spotkaniem z Pogonią – przedłużenie jej – było bardzo prawdopodobne. Drużyna ze Szczecina miała bowiem w ostatnich meczach problemy z gromadzeniem punktów. Ostatnie zwycięstwo zanotowała w połowie marca, z Wisłą Płock, a drużynę z grupy mistrzowskiej pokonała ostatnio… 9 listopada, kiedy w Szczecinie wygrała z Legią.
Mecz zaczął się niewiele gorzej niż spotkanie w Lidze Mistrzów między Manchesterem City a Tottenhamem. Już w siódmej minucie gospodarze objęli prowadzenie. Z lewej strony dośrodkowanie posłał Bartłomiej Pawłowski, wybił je bramkarz, a odbitą piłkę do siatki skierował Damjan Bohar.
Ten sam piłkarz był „bohaterem” trafienia dla Pogoni. W 11 minucie nierozważnie zagrał piłkę na środa pola przed własnym polem karnym. Tam stał Zvonimir Kożulj, który przejął futbolówkę i pokonał Konrada Forenca. Chwilę później mogło być już 1:2. Patryk Tuszyński, który cofnął się do własnego pola karnego, faulował w nim Sebastiana Kowalczyka. Arbiter podyktował rzut karny, który jednak fatalnie wykonywał Kamil Drygas. Jego uderzenie obronił Forenc.
Szczecinianie przekonali się w 19 minucie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. We własnym polu karnym Hubert Matynia sfaulował Pawłowskiego, a do piłki podszedł Filip Starzyński. Piłkarz Zagłębia nie popełnił błędu rywala i wykorzystał jedenastkę.
To jednak nie był koniec strzelania do siatki w pierwszej połowie. W 30 minucie, po wideoweryfikacji arbiter uznał, że po raz drugi, tym razem przez Bartosza Kopacza, faulowany w polu karnym był Kowalczyk. Tym razem do jedenastki nie podszedł Drygas, a Adam Buksa. Napastnik Portowców poradził sobie zdecydowanie lepiej niż wcześniej jego kolega i doprowadził do wyrównania.
Druga część meczu nie była już tak dynamiczna jak jego początek. Było więcej walki w środku pola i zdecydowanie mniej składnych akcji. Kiedy wydawało się, że w spotkaniu nie padnie już więcej bramek, do siatki trafili Portowcy, a konkretnie Drygas, któremu asystował inny antybohater pierwszej części, Matynia. Lewy obrońca Pogoni podał do kapitana, a ten celnie uderzył z pierwszej piłki z 18 metrów.
Mecz zakończył się zwycięstwem Pogoni, która tym samym utrzymała siódmą pozycję w tabeli. Zagłębie z kolei po przegranej spadło na szóste miejsce. W następnej kolejce lubinianie pojadą do Gliwic, a Portowcy podejmą u siebie Lechię.
RK, PilkaNozna.pl