Stawką dzisiejszych derbów Madrytu jest nie tylko panowanie w stolicy, ale również – w dłuższej perspektywie – w całej Hiszpanii.
Ani Real, ani Atletico nie może sobie pozwolić na porażkę ze względów prestiżowych. W końcu to spotkanie derbowe przeciwko odwiecznemu rywalowi zza miedzy. Ale jest jeszcze jeden powód, dla których dzisiejsze „El Derbi Madrileño” mają ogromne znaczenie dla samych zainteresowanych.
Tym powodem jest tocząca się w tle rywalizacja o mistrzowski tytuł. W tej chwili Real jest niekwestionowanym liderem z 39 punktami na koncie, zaś Atletico plasuje się na czwartym miejscu ze stratą aż 10 oczek. Brak choćby jednego punktu w konfrontacji z „Los Blancos” będzie oznaczał dla podopiecznych Diego Simeone najprawdopodobniej definitywną utratę szansy na obronę miana najlepszego zespołu w Hiszpanii już na półmetku sezonu.
Faworytem są Carlo Ancelotti i spółka, którzy nieustannie prezentują równą i wysoką formę, krocząc od zwycięstwa na zwycięstwa. „Los Colchoneros” natomiast miewają wahania dyspozycji, przeplatając lepsze mecze tymi gorszymi, jak chociażby ostatnio, gdy musieli uznać wyższość przeciętnej Mallorki. Z pewnością jednak nie zabraknie im ambicji i ducha walki, bo są uskrzydleni wywalczonym w dramatycznych okolicznościach awansem do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
Niemniej czy przewaga pod względem cech wolicjonalnych wystarczy do pokonania Realu, który notuje serię dziewięciu zwycięstw z rzędu, a dodatkowo nie przegrał z Atletico przed własną publicznością od lutego 2016 roku, a więc od ponad pięciu lat?
jbro, PilkaNozna.pl