Cracovia ograła Arkę i wyprzedziła ją w tabeli
Arka Gdynia po zdobyciu Pucharu Polski szybko musiała skupić się na ligowej walce o byt. Przed kolejnym meczem piłkarze Leszka Ojrzyńskiego mają o czym myśleć, ponieważ po porażce z Cracovią, Arka osunęła się do strefy spadkowej.
Arka w poniedziałek zmierzyła się na wyjeździe z Cracovią. Oba zespoły przed tym meczem miały 17 punktów, ale w strefie spadkowej znajdowały się tylko „Pasy”. Pomimo tego, to gospodarze lepiej rozpoczęli spotkanie szybko narzucając rywalom swój styl gry.
Po kwadransie gry Arka omal przez własny błąd nie straciła kuriozalnego gola. Piłka powoli toczyła się w kierunku pola karnego Pavelsa Steinborsa i Łotysz chciał, by Marcin Warcholak podał mu piłkę, żeby bramkarz mógł ją wykopać. Warcholak zaś zastawiał się przed Mateuszem Szczepaniakiem, a następnie nabił skrzydłowego Cracovii. Piłka przeleciała nieznacznie obok bramki.
Tempo gry nie było jednak wysokie i pod bramką po raz kolejny zakotłowało się tuż przed przerwą. Wówczas po strzale głową Szczepaniaka świetnie interweniował Steinbors. Obrońcy Arki nie pozwolili rywalom na skuteczną dobitkę.
Chwilę później Cracovia już jednak prowadziła. Damian Dąbrowski zastawił się w polu karnym i dośrodkował do Krzysztofa Piątka, który z bliska pokonał głową Steinborsa.
W drugiej części gry gospodarze oddali inicjatywę rywalom. W jednym z wypadów Piątek wpakował jednak piłkę do bramki, ale sędzia Paweł Raczkowski uznał, że napastnik wcześniej sfaulował Krzysztofa Sobieraja. Gol nie został więc uznany.
W 73. minucie gry Cracovia podwyższyła prowadzenie. Po dośrodkowaniu Szczepaniaka ręką zagrał Warcholak i sędzia podyktował rzut karny. Bramkę strzałem z 11 metrów zdobył pewnym uderzeniem Dąbrowski.
Cracovia wyciągnęła wnioski z ostatniego tygodnia, gdy do 89, minuty prowadziła z Zagłębiem Lubin 2:2, a jednak mecz zremisowała. Tym razem krakowianie nie pozwolili Arce chociażby na jednego gola i zwyciężając wyprzedzili dzisiejszego rywala w tabeli Lotto Ekstraklasy. Cracovia jest teraz jedenasta, a Arka, która nie strzeliła gola po raz pierwszy od 12 meczów, spadła na przedostatnią lokatę. Na dodatek goście stracili Adriana Błąda, który prawdopodobnie złamał rękę po nieszczęśliwym upadku.
band, PilkaNozna.pl
Fot. Łukasz Skwiot