Zostanie czy odejdzie? Takie właśnie pytanie zadają sobie od dłuższego czasu sympatycy Górnika Zabrze. Chodzi oczywiście o Igora Angulo, który wciąż nie przedłużył swojej umowy z klubem.
Igor Angulo wciąż niezastąpiony przy Roosevelta (fot. Michał Chwieduk / 400mm.pl)
Na mocy obecnie obowiązującego porozumienia Hiszpan jest związany z Górnikiem jedynie do końca sezonu. Jak udało się nam dowiedzieć, zabrzanie są skłonni zaproponować mu roczną prolongatę, podczas gdy sam zainteresowany wolałby kontrakt na aż dwa sezony i jest skłonny w tym celu zejść nawet nieco ze swojej pensji. Niewykluczone, że 14-krotni mistrzowie zgodziliby się spełnić oczekiwania Angulo, gdyby nie fakt, że ten ma już 35 wiosen na karku.
Wydawać by się mogło, że taki wiek dyskwalifikuje już napastnika, ale jego forma w obecnym sezonie sprawiła, że coraz głośniej mówi się o tym, że przy Roosevelta powinni ustąpić. Czas nagli, ponieważ doświadczony snajper ma propozycje z klubów, gdzie dwuletnią umowę są gotowi zaproponować mu bez większych problemów.
Czy jednak włodarze Górnik naprawdę powinni się decydować na taki krok? Czy Angulo jest wciąż tak wielką wartością dla ekipy prowadzonej przez Marcina Brosza?
Pomijając fakt, że w Zabrzu nie ma aktualnie lepszego napastnika, to zaglądanie Hiszpanowi w metryczkę wydaje się co najmniej nie na miejscu. Już przecież w 2016 roku, kiedy to zaczęła się jego przygoda z Roosevelta można było określić go mianem gracza znajdującego się po drugiej stronie rzeki, kogoś, kogo przyjechał do Polski, ponieważ nie był w stanie wybić się w ojczyźnie, a i zarobki w naszym kraju – nawet patrząc przez pryzmat Górnika – wydawały się kuszące.
Czas pokazał, że ten bliżej nieznany hiszpański emeryt jest w stanie grać na bardzo wysokim poziomie. Tak wysokim, że w Polsce urósł do miana gwiazdy oraz idola. Żeby jednak lepiej zrozumieć jak wielkie ma on znaczenie dla Górnika należy się cofnąć do sezonu 2016-17, kiedy to drużyna Brosza grała na zapleczu ekstraklasy. Angulo wystąpił wtedy w 32 ligowych spotkaniach i zdobył w nich siedemnaście goli. Cały Górnik strzelił podczas tamtej kampanii 53 bramki, więc jak łatwo policzyć, Hiszpan zgromadził na swoim koncie ponad 32 procent wszystkich trafień.
Co więcej, w trakcie całego sezonu tylko raz zdarzyło się, by Górnik nie wygrał swojego ligowego meczu, jeśli jego najlepszy strzelec trafiał do siatki. Angulo zdobywał gole w dwunastu spotkaniach, z czego zabrzanie wygrali jedenaście i doznali jednej porażki. Rozgrywki zakończyły się znakomitym finiszem zespołu i jego powrotem na łono elity.
Sezon później Igor Angulo zdobył – już w ekstraklasie – 23 bramki i znowu, kiedy strzelał, Górnik z reguły nie przegrywał. Podczas całej kampanii było piętnaście takich meczów, z czego 14-krotni mistrzowskie Polski wygrali dziesięć, cztery zremisowali i zaledwie raz przegrali. Ośmiu kolejnych porażek zabrzanie doznali wtedy, kiedy Hiszpan miał gorszy dzień i nie był w stanie pokonać bramkarza rywali. Tylko w ekstraklasie Górnik zdobył wtedy 56 bramek, co oznacza, że dorobek ich bombardiera stanowił aż 50 procent, a warto dodać, że strzelił on również cztery gole w Pucharze Polski.
Jeśli ktoś myślał, że mimo zaawansowanego wieku Angulo zwolni tempo, ten był w sporym błędzie. Sezon 2018-19 przyniósł mu w rozgrywkach ligowych 24 trafienia, a chociaż statystyka powiązana ze zdobywaniem przez niego goli, a meczami, w których Górnik nie przegrywał nie była już tak imponująca (17 meczów / 8 wygranych / 4 remisy / 5 porażek), to i tak udało mu się sięgnąć po koronę najskuteczniejszego piłkarza całej ligi. To jednak nie wszystko, ponieważ konto Hiszpana wzbogaciły cztery trafienia na innych frontach, a także osiem asyst. Imponujące, podobnie jak jego procentowy udział w golach w ekstraklasie, który przy łącznej puli 36 bramek Górnika wyniósł aż 66!
I znowu, można było zakładać, że kolejny rok w metryce tym razem już po prostu musi sprawić, że napastnik obniży loty, ale ten ponownie udowodnił, że wciąż znajduje się w dobrej formie. Górnik doznał już sześciu porażek w ekstraklasie, jednak nie wtedy, kiedy Angulo trafiał. Tu zależność ponownie była dość prosta, 35-latek zdobywał gola = zabrzanie w najgorszy razie zdobywali jeden punkt (cztery remisy i dwa zwycięstwa).
Łącznie, najlepszy snajper Górnika ma już siedem trafień w ekstraklasie i dwa decydujące podania przy bramkach kolegów. Jego rola w zespole cały czas jednak ewoluuje. Kiedyś zabrzanie mieli w swoich szeregach Damiana Kądziora czy Rafała Kurzawę, którzy kreowali mnóstwo okazji. Dziś Angulo bardzo często sam musi je sobie wypracowywać i w żadnym razie nie można określić go mianem napastnika, który przez cały mecz krąży w polu karnym niczym sęp, czekając na jedno dobre podanie. Nic z tych rzeczy. Angulo to dziś nie tylko jeden z najlepszych strzelców ekstraklasy, ale również lider, którego Górnik Zabrze potrzebuje i którego musi u siebie zatrzymać. O tym ile znaczy on dla drużyny z Roosevelta kibice i szefowie klubu przekonają się z kolei wtedy, kiedy go zabraknie.