60 najlepszych na nasze 60-lecie. Część 4: Środkowi pomocnicy
W związku z jubileuszem tytułu „Piłka Nożna” wybraliśmy najlepszych, według nas, 60 polskich piłkarzy. Zadanie bardzo frapujące, ale i trudne, bo przez lata futbol bardzo się zmienił. W tym okresie ewoluowały systemy gry, stosowano różne ustawienia, a i ci sami piłkarze grali na różnych pozycjach.
Oto co wyszło z głosowania, w którym wzięli udział: Michał Czechowicz, Adam Godlewski, Paweł Kapusta, Zbigniew Mroziński, Zbigniew Mucha, Leszek Orłowski i Przemysław Pawlak. Postanowiliśmy wyróżnić najlepszych sześciu bramkarzy tego okresu oraz po dziewięciu najlepszych zawodników w sześciu innych kategoriach. I tak w jednej grupie znaleźli się środkowi obrońcy, a w innej boczni, pomocników podzieliliśmy na środkowych, i w tej grupie są zarówno rozgrywający jak i ci, którzy mieli zadania głównie defensywne oraz na ofensywnych. Wśród skrzydłowych są piłkarze, który skupiali się tylko na atakowaniu bramki jak i tacy, których zakres obowiązków był o wiele większy i w dużej mierze musieli wspomagać kolegów ze swojej strony defensywy. No i wreszcie środkowi napastnicy.
Wśród środkowych pomocników mógł wygrać tylko niekwestionowany król środka pola – Kazimierz Deyna, którego Francuzi nazwali Generałem. Henryk Kasperczak w reprezentacji grał obok Kaki, ale w swoim klubie kierował grą. Podobnie było z Zygmuntem Maszczykiem. Godnym następcą Deyny w kadrze został Janusz Kupcewicz uważany za jednego z najbardziej utalentowanych w historii polskiego futbolu. Lesław Ćmikewicz był człowiekiem do zadań specjalnych, gdy zachodziła potrzeba grał na środku defensywy, był bocznym pomocnikiem kryjącym najgroźniejszego z rywali, albo rozgrywał. Waldemar Matysik był głównie defensywnym pomocnikiem, ale też potrafił pomknąć prawym skrzydłem i kapitalnie dośrodkować. Ze znakomitego odbioru piłki słynął też Adam Nawałka, który był ustawiany bardziej z lewej strony boiska, bo w latach 70. grało się system 1-4-3-3. Erwin Wilczek kierował drugą linią Górnika Zabrze w okresie jego największej świetności.
– Pozycja Deyny jest niepodważalna, numer jeden wśród środkowych pomocników – nie ma wątpliwości Gmoch. – Niesamowicie antycypował boiskowe wydarzenia. On miał po dziesięć przechwytów w meczu, choć do krycia indywidualnego się kompletnie nie nadawał. Po prostu przewidywał ruchy przeciwników. Ale na drugim miejscu musi być Henryk Kasperczak. Deynę znali wszyscy, trenerzy drużyn przeciwnych za punkt honoru stawiali sobie wyłączenie Kazia z gry. I wtedy do gry wchodził Kasperczak, nasz drugi rozgrywający. Zresztą tak ustawiany był w Stali Mielec, na środku pomocy, to w reprezentacji grał bliżej prawej strony. A za parą Deyna-Kasperczak szalał Zygmunt Maszczyk, ktoś na kształt dzisiejszych defensywnych pomocników, czyścił wszystko. I on też w mojej klasyfikacji byłby wysoko. Wyżej umieściłbym też Adama Nawałkę, nawet zdecydowanie wyżej, bo na czwartym miejscu.
Zespół PN
Fragment zestawienia pochodzący z tygodnika „Piłka Nożna” nr 5/2016