Przejdź do treści
Życiowa forma Kante

Polska Ekstraklasa

Życiowa forma Kante

Odejście Jarosława Niezgody z Legii Warszawa miało bardzo mocno osłabić ofensywę lidera PKO Bank Polski Ekstraklasy. W teorii rzeczywiście tak się stało, ale w praktyce ciężar strzelania goli wziął na swoje barki Jose Kante. Gwinejczyk ma znakomity początek rundy wiosennej i wysyła poważny sygnał konkurentom w walce o koronę króla strzelców.



Trzy mecze, cztery gole i jedna asysta – tak wygląda bilans reprezentanta Gwinei po pierwszych kolejkach w 2020 roku. Kante od początku rundy wiosennej imponuje formą, gra na wielkim luzie i przede wszystkim jest skuteczny. Nie potrzebuje kilku sytuacji, aby pokonać bramkarza rywali. Czasami wystarczy jedna, czasami dwie, a snajper Legii już ma zapisane przy swoim nazwisku kolejne trafienie.

Kiedy Niezgoda odchodził z Legii wydawało się, że Aleksandar Vuković zostaje bez wybitnego strzelca. Niezgoda był prawdziwym kilerem, zdobywał bramki w trudnych momentach i czasami nie potrzebował nawet stuprocentowej sytuacji, aby umieścić piłkę w siatce. Kante jest innym typem. Lubi cofnąć się po piłkę, rozegrać, aktywnie bierze udział w budowaniu ataku pozycyjnego.

Wiosną jednak pokazuje, że ma w sobie też instynkt strzelca. Z ŁKS-em oddał strzał ze skraju pola karnego i zaskoczył Arkadiusza Malarza. Długo pracował na to trafienie, a przez 90 minut oddał aż jedenaście strzałów! Z Rakowem znowu szukał gola, oddał w sumie osiem strzałów, a w sytuacji, kiedy wyprowadził Legię na prowadzenie, zachował się wzorowo, podbijając piłkę na głowę i umieszczając futbolówkę w siatce. Z Jagiellonią natomiast idealnie wyczuł dośrodkowanie Arvydasa Novikovasa, wbiegł na krótki słupek i zaskoczył Dejana Iliewa. W drugiej połowie Gwinejczyk najprzytomniej zachował się w wielkim zamieszaniu w polu bramkowym i także zdołał pokonać golkipera Jagi.

Wszystko wskazuje na to, że Kante rozegra najlepszy sezon w karierze. Nigdy wcześniej nie miał na tym etapie sezonu tylu bramek na koncie. Snajper ma w tym sezonie już 10 trafień, a do liderującego Niezgody traci cztery gole. Polaka już jednak w naszej lidze nie ma, więc będzie ścigał się o koronę króla strzelców z innymi obcokrajowcami. Spośród zawodników, którzy wciąż występują w PKO BP Ekstraklasie, najwięcej bramek ma na koncie Christian Gytkjaer, który może pochwalić się 12 trafieniami. O jedno mniej mają Damjan Bohar, Jesus Imaz i Jorge Felix.

– Nie nakładam na siebie presji, strzelam tyle, ile mogę. Nie myślę w ogóle o tym, że mogę zostać królem strzelców, ale jeśli by się udało, na pewno bym się nie pogniewał – mówił Kante z uśmiechem po meczu z Jagiellonią.

Legia jest najskuteczniejszym zespołem w polskiej lidze i stwarza najwięcej sytuacji. Kante ma zatem nieco ułatwione zadanie, bo w każdym spotkaniu koledzy są mu w stanie wypracować co najmniej jedną stuprocentową okazję. Wypracować to jedno, ale wykorzystać to drugie, ale z tym kluczowym elementem Gwinejczyk nie ma ostatnio większych problemów. W sezonie 2016-17 strzelił w barwach Wisły Płock właśnie 10 goli, co było jego drugim najlepszym wynikiem w karierze. O jedno trafienie więcej zaliczył w rozgrywkach 13-14, kiedy grał w trzeciej lidze hiszpańskiej, więc przebicie tego wyczynu to kwestia kilku, maksymalnie kilkunastu dni.

pgol, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024