Lech pozostaje w czołówce tabeli Lotto Ekstraklasy. W niedzielnym spotkaniu szóstej kolejki rozgrywek poznańska drużyna wygrała 3:1 z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza na wyjeździe. Dla Kolejorza to drugie w tym sezonie zwycięstwo odniesione na stadionie rywala.
Foto: Irek Dorożański / 400mm.pl
Spotkaniu Bruk-Bet Termaliki z Lechem towarzyszą podteksty. Szkoleniowcem zespołu gospodarzy jest bowiem Mariusz Rumak, który swoją poważną karierę trenerską rozpoczynał właśnie w Poznaniu. Rumak prowadził Kolejorza w latach 2012-2014.
Niedzielne spotkanie w Niecieczy od samego początku obfitowało w agresywną grę z obydwu stron. Piłkarze Bruk-Bet Termaliki oraz Lecha nie przebierali w środkach, a po jednym z bezpardonowych wejść rywala boisko musiał opuścić kontuzjowany Łukasz Trałka (w 22. minucie jego miejsce na murawie zajął Aziz Tetteh). Sędzia Tomasz Musiał w ciągu zaledwie pół godziny pokazał w sumie aż cztery żółte kartki.
W 26. minucie zagranie Łukasza Piątka z rzutu wolnego o mało nie skończyło się golem dla gospodarzy. Lecha uratowała interwencja bramkarza Matusa Putnocky’ego.
Długimi fragmentami spotkanie w Niecieczy nie było porywającym widowiskiem. Nieznaczną przewagę mieli goście, którzy jednak nie potrafili stworzyć poważnego zagrożenia pod bramką Jana Muchy.
Taki stan rzeczy utrzymywał się do 44. minuty zawodów. Wówczas Maciej Makuszewski uruchomił na prawym skrzydle Roberta Gumnego. Młody obrońca Lecha dobiegł do linii końcowej, po czym zagrał mocno wzdłuż bramki, a w polu karnym Christian Gytkjaer uprzedził rywali i posłał piłkę do siatki. W ten sposób goście z Poznania wyszli na prowadzenie 1:0.
Jeszcze w doliczonym czasie pierwszej połowy gospodarze mogli doprowadzić do remisu. Po ładnym uderzeniu głową Bartosza Śpiączki piłka odbiła się jednak od słupka bramki Lecha.
Druga połowa spotkania w Niecieczy mogła rozpocząć się świetnie dla gości z Poznania. W 55. minucie gry Radosław Majewski wykonał prostopadłe podanie w pole karne, stwarzając bardzo dobrą okazję na gola dla Mario Situma. Chorwacki pomocnik posłał jednak piłkę ponad bramką gospodarzy.
W 61. minucie drużyna Nenada Bjelicy podwyższyła prowadzenie. Makuszewski przeprowadził dynamiczną akcję prawym skrzydłem, po czym mocno zagrał wzdłuż bramki gospodarzy. Adresatem podania najprawdopodobniej był Nicki Bille Nielsen, jednak duńskiego napastnika uprzedził Artem Putiwcew – Ukrainiec interweniował tak pechowo, że posłał piłkę do własnej bramki.
Kwadrans przed końcem zmagań Lech mógł strzelić gola na 3:0. Po zagraniu Situma w sytuacji „sam na sam” z Janem Muchą znalazł się Bille Nielsen, jednak Duńczyk przegrał pojedynek ze słowackim bramkarzem. Kilka minut później w dobrej sytuacji znalazł się Majewski, ale jego płaskie uderzenie nie przyniosło kolejnej bramki dla Kolejorza.
W 84. minucie gry niespodziewanie to Bruk-Bet Termalica strzeliła kontaktowego gola. Na uderzenie sprzed pola karnego zdecydował się Martin Miković. Po strzale słowackiego pomocnika piłka odbiła się jeszcze od Lasse Nielsena, po czym wpadła do siatki obok zdezorientowanego Putnocky’ego.
Goście bardzo szybko odpowiedzieli na gola ekipy trenera Mariusza Rumaka. W 87. minucie rezerwowy Nicklas Barkroth z prawej strony dośrodkował w pole karne gospodarzy, a piłkę do bramki skierował uderzeniem głową Majewski.
Do końcowego gwizdka arbitra Tomasza Musiała rezultat meczu w Niecieczy nie uległ już zmianie. Ostatecznie Lech Poznań odniósł zasłużone zwycięstwo 3:1 nad Bruk-Bet Termaliką.
kwit,
PiłkaNożna.pl