Żółty wieczór Polaków w Cagliari
Zamiast goli i asyst – żółte kartki, zamiast fajerwerków – spokój. Tak wyglądało starcie Cagliari z Napoli z perspektywy uczestniczących w nim Polaków.
Piotr Zieliński rozegrał kolejne pełne spotkanie. (fot. Reuters)
W kratkę. Tak najszybciej, najłatwiej i najogólniej określić formę neapolitańczyków w tym sezonie. Drużyna spod Wezuwiusza była zdolna zarówno do pokonania Liverpoolu, jak i zremisowania ze Spal. Do zagrania na nosie Juventusowi, jak i ulegnięcia Lecce. Jednak nie wyniki, lecz zakulisowe przepychanki między właścicielem a piłkarzami stanowiły do niedawna największy kłopot klubu ze Stadio San Paolo.
Mimo wszelkich turbulencji, do których zaliczyć należy także zmianę szkoleniowca, bieżące rozgrywki jeszcze mogą być dla podopiecznych Gennaro Gattuso względnie udane. W pierwszej części półfinału Pucharu Włoch ci uporali się z Interem (1:0), dziś zaś ograli Cagliari i zbliżyli się do strefy europejskich pucharów na dystans dwóch punktów.
Choć obie połowy były względnie wyrównane, konkrety leżały po stronie gości. A w zasadzie to jeden konkret, w postaci trafienia Driesa Mertensa. W 66 minucie Belg wykonał zwód w polu karnym, a następnie uderzył nie do obrony dla golkipera rywali. Tego nie ustrzegł nawet słupek, od którego odbiła się piłka.
Cagliari, mimo starań, nie zdołało odpowiedzieć. Siedemdziesiąt minut na boisku spędził Sebastian Walukiewicz, który zakończył zawody z żółtą kartką na koncie. Tę obejrzał także Piotr Zieliński, który zaliczył pełne spotkanie.
sar, PiłkaNożna.pl