Znakomity powrót Górnika Zabrze
Piłkarze Górnika Zabrze zdołali podnieść się z kolan i po czwartkowym blamażu w europejskich pucharach, zdobyli pierwszy komplet punktów w tym sezonie ligowym. 14-krotni mistrzowie Polski przegrywali na wyjeździe z Miedzią Legnica, jednak odwrócili losy spotkania i pokonali beniaminka (3:1).
Igor Angulo nie zapomniał, jak strzela się gole (fot. Łukasz Skwiot)
Marcin Brosz na pewno nie tak wyobrażał sobie to lato. Prowadzony przez niego Górnik stracił w ostatnich tygodniach dwóch wpływowych zawodników – Damiana Kądziora oraz Rafała Kurzawę, a skoro klub nie postarał się o sprowadzenie godnych następców, to trener musiał od początku sezonu składać swój skład z młodych i niedoświadczonych piłkarzy. Efekt? Szybkie odpadnięcie z europejskich pucharów i zaledwie dwa remisy w ekstraklasie.
Lepiej rozgrywki rozpoczęła Miedź Legnica, która jako beniaminek wygrała na inaugurację z Pogonią Szczecin, a w drugiej kolejce nieznacznie uległa Wiśle Kraków. Dominik Nowak i jego podopieczni chcieli więc ponownie wykorzystać atut własnego boiska i napsuć krwi czwartej drużynie minionej kampanii w ekstraklasie.
Od początku meczu walka toczyła się w środku pola, jednak lepsze wrażenie sprawiali gospodarze. Zabrzanie miał problem z wejściem na odpowiednie obroty, a jakby tego było mało, już w 17. minucie doznali osłabienia. Kontuzjowanego Daniela Liszkę zastąpił Konrad Nowak.
Jak się okazało, uraz Liszki był jedynie początkiem problemów Górnika, który jeszcze przed upływem pół godziny gry stracił bramkę. Fabian Piasecki uruchomił dobrym podaniem Mateusza Piątkowskiego, a ten sprytnym strzałem pokonał Tomasza Loskę. Sędzia skorzystał w tej sytuacji z sytemu VAR, który jedynie potwierdził, że bramka została zdobyta prawidłowo.
Górnik mógł błyskawicznie odpowiedzieć, ale strzał Nowaka zdołała w bardzo dobrym stylu obronić Łukasza Sapela i zabrzanie musieli obejść się smakiem.
W drugiej połowie goście zaczęli gonić wynik i próbowali zdominować rywala. Podopiecznym Marcina Brosza brakowało jednak konkretów, a niewiele brakowało by do siatki trafili gospodarze. Bliski szczęścia w 63. minucie był Wojciech Łobodziński, który spóźnił się dosłownie o sekundę, by na wślizgu dobić piłkę do bramki.
Próbowali, próbowali i w końcu dopięli swego. Na nieco ponad kwadrans przed końcem cudownego gola strzelił Dani Suarez, który po wrzutce z rzutu różnego przyjął sobie piłkę, obrócił się i uderzył pod poprzeczkę. Ależ gol Górnika!
Zdobyta bramka sprawiła, że zabrzanie otrzymali wiatr w plecy i kilka minut później, to goście mogli się cieszyć z prowadzenia. Tym razem w roli głównej wystąpił Igor Angulo, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Miedzi i takiej okazji zmarnować po prostu nie mógł.
Rozbita Miedź nie zdołała się już podnieść i w 88. minucie została dobita przez rozgrywającego bardzo dobre zawody Szymona Żurkowskiego. Górnik okazał się w drugiej połowie zespołem dużo bardziej dojrzałym i doświadczonym, pewnie wykorzystując wszystkie błędy rywali.
gar, PiłkaNożna.pl