Zima nie sparaliżowała Piasta
W pierwszym meczu szesnastej kolejki PKO BP Ekstraklasy Piast Gliwice podjął Bruk-Bet Termalikę. Przy Okrzei były gole i emocje, był śnieg i było zwycięstwo gospodarzy.
Zaczęło się źle, skończyło dobrze – podopieczni Waldemara Fornalika zgarnęli trzy punkty. (fot. Irek Dorażański)
Zima rok w rok zaskakuje drogowców. Dziś zaskoczyła organizatora i uczestników meczu w Gliwicach. Spotkanie rozpoczęło się z białą piłką i białymi liniami, więc przez padający śnieg widoczność szybko została ograniczona. Warunki do gry stały się trudne.
Gdyby było inaczej, być może już w 4. minucie byłoby 0:1. Ariel Mosór sfaulował w polu karnym Murisa Mesanovicia, ale Roman Gergel nie wykorzystał rzutu karnego. Po jego strzale piłka minęła bramkę.
Gdyby było inaczej, być może w doliczonym czasie gry pierwszej połowy nie zrobiłoby się 0:1. Artem Putiwcew posłał długie podanie, Jakub Czerwiński źle ocenił tor lotu futbolówki, która przeleciała nad jego głową, a po kontakcie z ziemią przyspieszyła i trafiła pod nogi Mesanovicia. Ten otworzył wynik starcia.
W drugiej połowie od początku były i jaskrawe linie, i jaskrawa piłka. Niezłe warunki do rehabilitacji, z czego Czerwiński skrzętnie skorzystał. W 52. minucie stoper trafił do siatki głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego autorstwa Damiana Kądziora.
W 71. minucie Piast objął prowadzenie. Patryk Sokołowski przedarł się przez tłumne w defensorów drużyny rywala pole karne i pokonał Tomasza Loskę. Tym samym – zapewnił gospodarzom zwycięstwo.
Dzięki temu gliwiczanie awansowali na siódme miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Zima ich zaskoczyła, ale nie sparaliżowała.
sar, PiłkaNożna.pl