Przejdź do treści
Zeszłoroczne demony

Polska Ekstraklasa

Zeszłoroczne demony

Zwycięstwo, dwa remisy i porażka. Oto bilans Legii Warszawa w czterech dotychczas rozegranych konfrontacjach grupy mistrzowskiej. Przed rokiem warszawianie również nie zachwycali w rundzie finałowej, za co koniec końców słono zapłacili, tracąc na ostatniej prostej mistrzowski tytuł na rzecz Piasta Gliwice, jednak w tegorocznych zmaganiach podobny scenariusz im nie grozi.

Ekipa Vukovicia ponownie gra poniżej oczekiwań w pierwszej ósemce, ale tym razem są w o wiele lepszej sytuacji niż przed rokiem. (fot. Piotr Kucza / 400mm.pl)


Z pewnością inaczej wyobrażali sobie wczorajszy wieczór piłkarze i kibice Legii Warszawa. „Legioniści” potrzebowali wywieźć z poznańskiego stadionu mieszczącego się przy ulicy Bułgarskiej minimum jeden punkt, aby móc świętować czternasty w historii tytuł mistrzowski. Tamtejszy Lech jednak bynajmniej nie zamierzał tanio własnej skóry sprzedawać. „Kolejorz” po trafieniach Kamila Jóźwiaka i Jakuba Kamińskiego wygrał 2:1.

Był to jednocześnie trzeci z rzędu mecz bez zwycięstwa w wykonaniu „Wojskowych” w tegorocznej rundzie finałowej. Wcześniej dwukrotnie zremisowali z Piastem Gliwice (1:1) i Jagiellonią Białystok (0:0). Piłkarze prowadzeni przez Aleksandara Vukovicia doskonale zdają sobie sprawę z tego, że muszą się mieć na baczności, bowiem w zeszłym sezonie finalnie stracili mistrzostwo Polski za sprawą nader przeciętnych rezultatów odnotowanych w zmaganiach pierwszej ósemki.

Wówczas, identycznie zresztą jak obecnie, po trzydziestu kolejkach PKO BP Ekstraklasy Legia miała na swoim koncie sześćdziesiąt punktów i przewagę siedmiu oczek nad drugim Piastem Gliwice. Wydawało się, że tylko nieoczekiwana katastrofa może pozbawić stołeczny zespół ligowego triumfu. I, jak powszechnie wiadomo, rzeczona katastrofa wydarzyła się. Warszawianie skompletowali zaledwie osiem punktów na dwadzieścia jeden możliwych, zaś gliwiczanie dopisali do swojego dorobku aż dziewiętnaście oczek i to oni cieszyli się z końcowego zwycięstwa.

Aktualnie jednak nic nie wskazuje na to, żeby Legia miała ponownie stracić na ostatniej prostej mistrzowski tytuł. Dlaczego? Ano dlatego, że na trzy serie gier przed zakończeniem sezonu Vukovicia i spółkę od drugiego Lecha Poznań dzieli aż osiem punktów. Wciąż potrzebują zatem do przypieczętowania mistrzostwa Polski dopisać do swojego dorobku punktowego raptem jedno oczko. Dodatkowo na horyzoncie nie pojawiła się dotąd żadna drużyna która – tak jak Piast przed rokiem – kroczyłaby nieustannie od zwycięstwa do zwycięstwa. Mistrzostwo Legii jest zatem tylko kwestią czasu.

Jan Broda, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024