Zgodnie z przewidywaniami, od samego początku sobotniego meczu to Legia była stroną przeważającą. Stołeczny zespół dyktował warunki gry, natomiast goście z Lubina starali się utrudniać rywalom rozgrywanie akcji.
To jednak Miedziowi jako pierwsi wykreowali groźną sytuację w polu karnym rywala. W siódmej minucie efektowną akcję na lewym skrzydle przeprowadzili Bartłomiej Pawłowski i Daniel Dziwiniel. Piłka trafiła w polu karnym do Jakuba Tosika, jednak Arkadiusz Malarz w znakomitym stylu, instynktownie wybronił uderzenie pomocnika Zagłębia.
Zespół trenera Mariusza Lewandowskiego poszedł za ciosem i w 15. minucie gry cieszył się z prowadzenia. Tosik wykonał dobre podanie z głębi pola do Filipa Starzyńskiego. Ofensywny pomocnik opanował piłkę, a potem posłał ją w pole karne. Tam William Remy nie zdołał zażegnać niebezpieczeństwa, na dodatek zderzył się z Malarzem. Doskonałej szansy nie zmarnował Patryk Tuszyński, który wpakował piłkę do pustej bramki.
Minęło zaledwie pięć minut, a Zagłębie zadało gospodarzom kolejny cios. Po konsultacji z systemem VAR sędzia Jarosław Przybył zdecydował, że Remy w swoim polu karnym faulował Alana Czerwińskiego. Jedenastkę na gola zamienił Starzyński. 2:0 dla gości z Lubina!
W 33. minucie gry piłkę do bramki strzeżonej przez Dominika Hładuna skierował Kasper Hamalainen. Zawodnicy Legii cieszyli się z kontaktowego gola, ale ich radość zmąciła decyzja sędziego Przybyła, który po wideoweryfikacji stwierdził, że asystujący przy bramce Miroslav Radović był w tej akcji na spalonym. Bramki nie ma, Zagłębie nadal prowadziło 2:0!
Jeszcze przed przerwą gospodarze zdołali jednak strzelić gola. W 38. minucie gry piłkę do bramki Zagłębia dość szczęśliwie posłał Adam Hlousek.
Po bardzo interesującej pierwszej połowie Zagłębie prowadziło 2:1 z Legią.
Od początku drugiej połowy trener Dean Klafurić posłał do boju Carlitosa. Hiszpański napastnik zastąpił kontuzjowanego defensora Remy’ego.
Po przerwie tempo rozgrywania meczu znacznie spadło w porównaniu z pierwszą połową. Zagłębie grało mądrzej niż przed przerwą, kiedy prowadząc 2:0, totalnie oddało inicjatywę Legii. Drużyna trenera Lewandowskiego umiejętnie się broniła, wyczekując korzystnych okazji do kontrataków.
Gospodarze dążyli do wyrównania, ale z miernym skutkiem. Kwadrans przed końcem meczu na strzał z dystansu zdecydował się Carlitos – piłka trafiła jednak tylko w boczną siatkę bramki Hładuna.
W 86. minucie gry po długim podaniu Carlitosa w kapitalnej sytuacji w polu karnym Zagłębia znalazł się Hamalainen. Fiński zawodnik Wojskowych posłał jednak piłkę wysoko nad poprzeczką.
Ofensywnie nastawiona Legia narażała się na kontrataki i właśnie po jednej z takich dynamicznych akcji straciła trzeciego gola. W 88. minucie gry Tuszyński wykorzystał świetne dośrodkowanie i klatką piersiową skierował piłkę do bramki gospodarzy. W ten sposób 28-letni napastnik Zagłębia ustalił wynik zmagań na 3:1 dla swojej drużyny.
kwit,
PiłkaNożna.pl