Wyjazdowy remis Atalanty Bergamo
Atalanta Bergamo nie wykorzystała okazji, by zająć korzystną pozycję w wyścigu po medal w rozgrywkach ligi włoskiej. Zespół z Lombardii zremisował w delegacji z Hellasem Werona (1:1).
Stawka sobotniego meczu była ogromna. O ile Hellas zajmował bezpieczną lokatę w środku tabeli i nie musiał drżeć o awans czy też rywalizować o miejsce w europejskich pucharach, to już Atalanta miała się o co bić.
Wiadomo było, że bramkostrzelny zespół z Bergamo nadal miał szanse nawet na mistrzostwo Italii, a w najgorszym razie mógł zająć czwarte miejsce. Wygrana w Weronie bardzo mocno przybliżyłaby podopieczni Gian Piero Gasperiniego do medalu za sezon, co zapewne przed startem rozgrywek przyjęto by z pocałowaniem ręki.
To jednak nie wszystko. W 33 wcześniejszych meczach Atalanta zdobyła w lidze 93 gole i była pierwszą drużyną w Serie A, której udało się złamać granicę dziewięćdziesięciu trafień od 1960 roku. Podtrzymując więc dobrą formę, La Dea nie tylko mogła pobić rekord SSC Napoli z sezonu 2016-17 (94 bramki), ale także dobić do magicznej bariery stu trafień.
Tak jak można się było spodziewać, od początku dużo więcej do powiedzenia mieli goście, którzy nie zamierzali czekać na ruch przeciwnika. Hellas umiejętnie i szczęśliwie się bronił, jednak im dale w mecz, tym na defensywnym murze gospodarzy pojawiało się coraz więcej rys.
Miejscowi dzielnie stawiali czoła faworytowi przez 50 minut i w końcu dopięli swego. Fatalny błąd obrońcy wykorzystał Duvan Zapata, który odebrał mu piłkę i mając przed sobą już tylko bramkarza zdobył gola na 1:0. Jak się jednak okazało, radość zawodników z Bergamo nie trwała zbyt długo, ponieważ już w 59. minucie Hellas doprowadził do wyrównania dzięki trafieniu Matteo Pessini.
Atalanta próbowała raz jeszcze wyjść na prowadzenie, ale na więcej nie było już gości stać w Weronie. Spotkanie zakończyło się więc ostatecznie wynikiem remisowym, a chociaż La Dea wyrównała rekord Napoli, to dużo ważniejsze dla nie były punkty. Ich strata na dystansie sezonu może okazać się dość bolesna.
Pełne 90 minut na ławce rezerwowych Hellasu przesiedział Mariusz Stępiński, a poza meczową kadrą znalazł się inny z Polaków, Paweł Dawidowicz.
gar, PiłkaNożna.pl