Wszystko w rękach i nogach Stali
Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia skazywana na porażkę Stal przyjechała do Warszawy na mecz z faworyzowaną Legią. Nikt wtedy nie spodziewał się, że mielczanie opuszczą stolicę Polski na koncie ze zwycięstwem i kompletem punktów. Tak się jednak stało. Beniaminek sensacyjnie pokonał mistrza 3:2.
Stal pod wodzą Włodzimierza Gąsiora nie ma zamiaru wracać do I ligi. (fot. 400mm.pl)
Dzisiaj w ramach rewanżowego starcia w dwudziestej dziewiątej kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy ekipa z Podkarpacia liczy na powtórkę zimowego scenariusza. Kolejna wygrana nad podopiecznymi Czesława Michniewicza zagwarantuje im bowiem upragnione utrzymanie.
Dwa. Minimum tyle oczek Stal potrzebuje dopisać do swojego dorobku punktowego, by samodzielnie zachować ligowy byt. Mielczanie są w uprzywilejowanej sytuacji. Choć zajmują dopiero piętnaste miejsce, a dystans dzielący ich od strefy spadkowej wynosi zaledwie dwa punkty, to mają do rozegrania jeszcze dwa spotkania, podczas gdy znajdujące się pod czerwoną kreską oznaczającą spadek Podbeskidzie Bielsko-Biała – już tylko jedno.
„Taki mecz niektórym zawodnikom, naszemu klubowi, zdarza się raz na „ileś” lat. Po raz ostatni nasza drużyna grała w ekstraklasie 25 lat temu, teraz znów mamy konfrontację z Legią. Pierwsza była w Warszawie, był to jeden z najlepszych meczów naszej drużyny. Liczę, że teraz drużyna zagra z jeszcze większym zaangażowaniem” – mówi Włodzimierz Gąsior.
Trener Stali dodał jednocześnie, że „dyspozycja drużyny rośnie znów z meczu na mecz, chłopacy zaczynają grać taką piłkę, jaką sobie wyobrażam”. Nie da się ukryć. Mimo piekielnie trudnego i wymagającego terminarzu na finiszu sezonu mielczanie regularnie punktują. Cztery poprzednie mecze w ich wykonaniu to kolejno remis 3:3 z Jagiellonią, zwycięstwo 1:0 nad Pogonią, zwycięstwo 2:1 nad Lechem i porażka 0:1 przeciwko Rakowowi.
Na korzyść Gąsiora i spółki przemawia nie tylko coraz lepsza forma, ale również postawa samej Legii, która jest już pewna tytułu mistrza Polski. To sprawiło, że w szeregach warszawskiego zespołu wkradło się rozluźnienie, dodatkowo potęgowane tym, że ostatnie spotkania w sezonie Czesław Michniewicz desygnuje do gry częściej niż dotychczas zawodników rezerwowych.
Wszystko w rękach i nogach Stali, która już raz udowodniła, że potrafi pokonać najlepszą drużynę w całej stawce, i to na jej terenie. Teraz czas powtórzyć tę sztukę, tyle że na własnym stadionie, a upragnione utrzymanie stanie się faktem.
Pierwszy gwizdek wybrzmi w Mielcu punktualnie o godzinie 17:30. Transmisja telewizyjna odbędzie się na antenie Canal+ Sport.
jbro, PilkaNozna.pl