Piłkarze wrocławskiego Śląska pozostają wiosną bez zdobyczy punktowych, a w najbliższą niedzielę powalczą o nie w Krakowie, na obiekcie przy ulicy Józefa Kałuży.
Mająca również na koncie dwie wiosenne porażki ekipa Cracovii, w dodatku grająca przed własną publicznością będzie z pewnością trudnym i wymagającym rywalem. W odróżnieniu do wrocławian, podopieczni Wojciecha Stawowego nie mogą narzekać choćby na zaległości w wypłacaniu należności. W Śląsku kłopoty z wypłatami są niemal na porządku dziennym, ale lepiej chyba nie będzie, skoro Stanisłav Levy został zwolniony w miniony poniedziałek, mimo że trzy dni wcześniej została z nim przedłużona umowa o pracę. Koszty z tytułu rozwiązania kontraktu pokryte zostaną z budżetu klubu. I dobrze, tylko gdzie tu sens, gdzie logika?
PiWo/Źródło własne