Przejdź do treści
Wojna domowa

Ligi w Europie Inne ligi

Wojna domowa

Ponad rok trwało znalezienie następcy Michaela Emenalo, dyrektora sportowego Monaco zwolnionego w sierpniu zeszłego roku. Po długich podchodach zarządzającym klubem z księstwa udało się wyrwać
jednego z twórców sukcesu RB Lipsk, Paula Mitchella. 38-letni Anglik w przeciwieństwie do piłkarzy nie ma czasu na aklimatyzację.

Stadion w Monaco położony jest w malowniczej okolicy. Sytuacja w klubie jest daleka od ideału.

Jego działania muszą być natychmiastowe, gdyż ASM jest dalekie od posiadania optymalnej kadry, a nowy sezon za pasem. Wraz z Mitchellem do klubu dołącza jego dotychczasowy współpracownik Laurence Stewart, który będzie odpowiedzialny za dość enigmatycznie nazwaną sferę „rekrutacji i rozwoju sportowego”. Niemniej po dwóch latach ciągłych zawirowań w Monaco ten ruch zdaje się jednym z bardziej przemyślanych, bo współudział w budowie takiego klubu jak Lipsk jest rzeczą, której nie można nie doceniać. Mitchell będzie musiał jednak odnaleźć się w życiu codziennym klubu, w którym równie ważna co sport jest polityka.

Pałac vs Rybołowlew

Dmitrij Rybołowlew przejmując Monaco w 2011 roku, jawił się jako kolejny rosyjski miliarder, na dolarach którego klub pofrunie na szczyt europejskiej piłki. W międzyczasie pojawiły się kwestie, które nieco utrudniły ten plan, jak choćby afera związana z rozwodem w 2014 roku, gdy Rybołowlew za pośrednictwem szwajcarskiego biznesmena i handlarza dziełami sztuki Yvesa Bouviera miał szukać haków na sędziów, którzy mogli rozpatrywać jego odwołanie od werdyktu – początkowo zasądzone 3,5 miliarda euro zmniejszono ostatecznie do 500 milionów. Sprawa, którą nieoficjalnie nazwano „Monaco Gate” finał miała w listopadzie 2018 roku, gdy Rybołowlew, został zatrzymany przez monakijską policję, a jego luksusowy apartament w kompleksie Belle Epoque został przeszukany.

Rybołowlew przejął stery w Monaco, ale do pełni władzy brakuje mu 33 procent udziałów, których posiadaczem jest książę Albert. Taka sytuacja doprowadziła do rozłamu w strukturach klubu na opcję rosyjską i pałacową. Konflikt między zwaśnionymi stronami jest otwarty, a decyzja o mianowaniu na stanowisko doradcy do spraw transferowych 27-letniego syna księżnej Stephanie, Louisa Ducrueta, jasno pokazuje, że Albert ma realny wpływ na funkcjonowanie klubu. Nie dziwi więc informacja, którą we wrześniu 2017 roku podało „Le Monde” o procederze budowania przez Rybołowlewa sieci wpływów wśród postaci związanych z księciem – minister sprawiedliwości Philippe Narmino musiał podać się do dymisji, gdy okazało się, że w trakcie prywatnych spotkań z oligarchą przyjmował od niego drogie prezenty.

Cele projektu

Nowy dyrektor sportowy musi sprawdzić się nie tylko jako skuteczny negocjator, ale również polityk, lawirujący między strefami wpływów. Oleg Petrow, wiceprezydent Monaco, nie krył zadowolenia z pozyskania tak wartościowego członka sztabu. Po dwóch chaotycznych sezonach, licznych zmianach kadrowych (Henry, Jardim) i gabinetowych (Wadim Wasiljew, Michael Emenalo) ma być to sygnał, że właściciel pragnie przywrócić ład w projekcie sportowym. Dla Mitchella praca w Monaco też może być trampoliną na europejski szczyt, bo w dzisiejszej piłce równie ważni co piłkarze są ludzie zarządzający ogromnymi przedsiębiorstwami, którymi stały się kluby piłkarskie. Oprócz reorganizacji uznanej marki, nowy dyrektor będzie musiał poradzić sobie w wyjątkowej sytuacji gospodarczej, która nastanie po pandemii. Ograniczenie listy zawodników na kontraktach, przedstawiającej na tę chwilę ponad 70 nazwisk to jedno, ale w gestii Mitchella znajduje się również rozbudowa centrum treningowego oraz rozwijanie projektu filialnego z belgijskim Cercle Brugge.

Ambicje sportowe, o których regularnie mówi Petrow, w końcu zostały potwierdzone w czynach, gdyż samo przejście Mitchella do Monaco jest jasnym sygnałem, że dostał on gwarancję posiadania dużej władzy oraz środków do zainwestowania. Mimo oczywistej potrzeby redukcji kadry, ASM ma zamiar aktywnie działać w trakcie letniego okienka transferowego, które lada moment wejdzie w decydujący etap.

Kolejna rewolucja kadrowa

Od czasu mistrzostwa Francji i półfinału LM w Monaco brakuje stabilizacji. Po tym wyjątkowym sezonie doszło do wyprzedaży czołowych zawodników i choć zyski liczono w setkach milionów, nie znalazł się mądry, który potrafiłby sensownie zainwestować te pieniądze. Dziesiątki milionów wydano na juniorów bez większego doświadczenia (Geubbels, Pellegri) w poszukiwaniu nowego Kyliana Mbappe. Gdy to nie przyniosło efektu, starano się pozyskać doświadczonych zawodników (Fabregas, Naldo, Chadli), którzy również nie zostali skutecznie wkomponowani do drużyny przez trenerów oraz nie prezentowali odpowiedniego poziomu. 

To okienko będzie inne co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze źródełko talentów AS Monaco wyschło i nie ma w kadrze zawodników, za których inne kluby zapłaciłyby 40-50 milionów euro, tak więc przychody ze sprzedaży będą znikome w porównaniu do poprzednich lat. Po drugie zaś – ostatnie decyzje o niewykupieniu trzech wypożyczonych zawodników: Adriena Silvy, Tiemoue Bakayoko, a w szczególności bardzo skutecznego Islama Slimaniego pokazują, że w końcu zaczęto racjonalniej zarządzać środkami, co nie było standardem w minionych rozgrywkach. 

Mimo wszystko rewolucja kadrowa jest nieunikniona. Wyłączając bramkę, którą wzmocni powracający z wypożyczenia do Legii Warszawa Radosław Majecki, każda formacja bez wyjątku wymaga wzmocnienia, gdyż wyniki z dwóch ostatnich sezonów nie są spowodowane jedynie zawirowaniami w strukturach klubu, ale także brakiem jakości prezentowanej na murawie.

Michał BOJANOWSKI

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024