Wnioski po meczu z Islandią
Reprezentacja Polski rozegrała ostatni, kontrolny mecz przed starciem ze Słowacją w fazie grupowej Mistrzostw Europy. Biało-czerwoni zagrali niemrawe spotkanie, jednak można wyciągnąć z niego kilka wniosków. W większości nie są one jednak pozytywne.
Paulo Sousa może mieć silny ból głowy przed startem mistrzostw (fot. Reuters)
MACIEJ ŁANCZKOWSKI
1. Więcej pytań niż odpowiedzi
Paulo Sousa po raz kolejny zaskoczył. Każdy oczekiwał, że selekcjoner zdecyduje się na pierwszy garnitur i przymierzy go przed nadchodzącym meczem ze Słowacją. Portugalczyk po raz kolejny postawił na poligon doświadczalny, eksperymentując z ustawieniem zawodników z drugiego szeregu. Po przerwie dokonał mniej oczywistych roszad i zespół wyglądał bardzo mocno eksperymentalnie.
Do pierwszego meczu pozostało raptem kilka dni a my nie mamy choćby namiastki tego, jak ma wyglądać wyjściowy skład polskiej drużyny na mecz ze Słowacją. Miejmy nadzieję, że Paulo Sousa wie już, jakim ustawieniem wyśle swoich zawodników na premierowy mecz w Petersburgu.
2. Katastrofa w obronie
Selekcjoner już dawno wytypował pierwszego bramkarza i trzyma się twardo postanowienia, jednak tego samego nie można powiedzieć o bloku defensywnym. Po raz kolejny zdecydował się na inne ustawienie (Kędziora – Glik – Dawidowicz) i nie przyniosło ono pozytywnych rezultatów. Polska obrona popełniała katastrofalne błędy i była dziurawa jak ser szwajcarski. Najgorszy spośród stoperów był Paweł Dawidowicz, nie był zamieszany bezpośrednio w stracone bramki, jednak przy wielu akcjach był zagubiony i katastrofalnie podawał piłki w fazie budowy ataku.
Defensywna to bolączka Sousy. W 5 meczach pod jego batutą, reprezentacja Polski straciła 8 bramek, z czego znaczna większość wynika z błędów linii obrony. Z taką formacją defensywną nie mamy czego szukać na Euro, więc jeśli liczymy na dobry wynik, usprawnienie obrony jest zadaniem nadrzędnym.
3. Niepokojący występ Krychowiaka
Nie da się ukryć, że postać Grzegorza Krychowiaka jest fundamentem zespołu i to pomocnik Lokomotiwu jest głównym motorem napędowym w fazie budowania akcji. Dziś niestety Krychowiak zagrał bardzo słaby mecz i był najgorszym elementem zespołu, co niewątpliwie budzi niepokój przed startem mistrzostw.
4. Dobra reakcja Sousy
Portugalczyk w kolejnym meczu pokazał, że potrafi reagować w trakcie spotkania i przeprowadzać zmiany, które rzeczywiście coś zmieniają w grze zespołu. Wyrównującego gola zdobył Świderski po asyście Kozłowskiego, obaj byli zmiennikami i pojawili się na boisku w drugiej części meczu.
5. Lewandowski bez kontuzji
Szukając na siłę pozytywów w starciu z Islandią, Robert Lewandowski zagrał niemalże pełnowymiarowe spotkanie (81 minut), był głównym architektem akcji Polaków i nie doznał przy tym żadnej kontuzji. Islandczycy nie oszczędzali jednak kapitana polskiej drużyny i kilkukrotnie potraktowali go dość brutalnie, jednak na szczęście polski kapitan opuścił murawę bez sygnalizacji żadnych problemów zdrowotnych.
6. Rozwój Kozłowskiego
W przerwie w miejsce Piotra Zielińskiego pojawił się najmłodszy z polskiej kadry – Kacper Kozłowski. Zawodnik Pogoni Szczecin zagrał bardzo dobre spotkanie, cały czas uczestniczył w akcjach polskiego zespołu i kilkukrotnie wypracował dobrą okazję strzelecką pod bramką Islandii, zanotował również efektywną asystę przy trafieniu Świderskiego. 17-latek pracuje na swój występ na Euro i bardzo możliwe, że dzisiejszym występem przekonał do siebie Paulo Sousę. Warto dodać, że jeśli Kozłowski wystąpi w trakcie turnieju, będzie najmłodszym zawodnikiem w historii mistrzostw Europy.
7. Brak optymizmu
Na koniec główny wniosek, jaki można wyciągnąć z dwóch ostatnich meczów przeciwko Rosji i Islandii. Polscy piłkarze mieli wyłącznie przebłyski i to jednak zbyt mało, aby jechać na mistrzostwa Europy z dużym optymizmem na solidny wynik. Zaufajmy jednak trenerowi i liczmy, że szczyt formy ma przyjść na mecz ze Słowacją, a ostatnia dyspozycja jest wyłącznie zasłoną dymną. Niemniej, każdy odlicza już dni do rozpoczęcia mistrzostw.