Przejdź do treści
Wisła z Krakowa wygrywa w Płocku

Polska Ekstraklasa

Wisła z Krakowa wygrywa w Płocku

Wisła Płock przegrała na własnym boisku z Wisłą Kraków 0:1 po golu Carlitosa w 95. minucie meczu. Spotkanie stało na bardzo słabym poziomie i nie dostarczyło kibicom zbyt wielu emocji.



W zupełnie innych humorach do spotkania przystępowali piłkarze Wisły Płock. Nafciarze ostatnio przywieźli punkt z bardzo trudnego terenu w Gdyni, a wcześniej pokonali u siebie Lecha Poznań.

Od początku na boisku oglądaliśmy raczej piłkarskie szachy. Płocczanie dłużej utrzymywali się przy piłce, rozgrywali, ale akcje kończyły się niecelnymi dośrodkowaniami. Biała Gwiazda była schowana na własnej połowie i czekała na wyprowadzenie kontrataków.

Pierwszej groźnej akcji doczekaliśmy się dopiero w 23. minucie. Piłkę na skrzydle otrzymał Patryk Małecki, wpadł w pole karne, ale jego strzał został zablokowany.

Gospodarze nie mieli pomysłu, jak rozerwać krakowską defensywę, więc decydowali się na strzały z dystansu. Swoich sił spróbowali Merebaszwili oraz Rasak, ale pierwszy uderzył zbyt lekko i Cuesta nie miał problemów z obroną, a drugi posłał piłkę wysoko nad poprzeczką.

Pierwsza połowa nie dostarczyła kibicom zbyt wielu emocji. Obie drużyny raziły niedokładnością i nieporadnością w swoich zagraniach.


W drugiej połowie na pierwszą groźną szansę trzeba było czekać do 60. minuty. Dobrym dośrodkowaniem popisał się Rasak, do piłki doszedł Reca, ale za bardzo podszedł pod futbolówkę i posłał ją wysoko nad poprzeczką.

Krakowianie odpowiedzieli trzynaście minut później. Brlek otrzymał piłkę po wyrzucie z autu, wpadł w pole karne i zagrał wzdłuż linii bramkowej, ale żaden z jego kolegów nie przeciął tego zagrania.

Gospodarze stworzyli najlepszą akcję do zdobycia gola w 81. minucie. Merebaszwili świetnie wyprowadził Piątkowskiego w pole karne, ten stanął oko w oko z Buchalikiem, ale jednocześnie był naciskany przez obrońców i trafił prosto w golkipera gości. Z dobitką jeszcze zdążył Merebaszwili, ale bramkarz Białej Gwiazdy nie miał problemów z interwencją.

Piątkowski w doliczonym czasie gry mógł przesądzić o losach spotkania. Reca świetnie zagrał do napastnika Wisły Płock, ale ten uderzył niecelnie i skończyło się tylko na strachu dla piłkarzy z Krakowa.

Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i nie inaczej było w tym przypadku. W piątej minucie doliczonego czasu gry źle piłkę wybił Byrtek, futbolówkę głową strącił Jakub Bartosz do Carlitosa, a ten umieścił piłkę w siatce i zapewnił przyjezdnym trzy punkty.

pgol, PilkaNozna.pl
fot. Ł. Skwiot

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024