Wisła wychodzi ze strefy spadkowej!
Kibice Białej Gwiazdy w końcu mają powody do zadowolenia. Wisła Kraków wygrała czwarty kolejny mecz w PKO Bank Polski Ekstraklasie i w ekspresowym tempie wydostała się ze strefy spadkowej, zrzucając na czerwone miejsce Koronę Kielce.
(fot. Bartek Ziółkowski/400mm.pl)
Wiślacy w pierwszej kolejce w 2020 roku podtrzymali zwyżkę formy, którą pokazywali już pod koniec rundy jesiennej. Zwycięstwo 3:0 nad Jagiellonią Białystok było kolejnym ważnym krokiem w walce o utrzymanie. Jednak ważniejszy od wyniku był sposób, w jaki Biała Gwiazda pokonała ekipę z Podlasia. Nowi zawodnicy podnieśli jakość zespołu, dlatego można było z umiarkowanym optymizmem patrzeć na kolejne mecze. Zagłębie natomiast na przywitanie z wiosną przegrało 0:2 z Piastem Gliwice.
Krakowianie pod wodzą Artura Skowronka mocno poprawili organizację gry. Widać, że efekt nowej miotły podziałał, zawodnicy wiedzą jak mają się poruszać po boisku i zaczynają stwarzać coraz więcej sytuacji podbramkowych, o czym szybko przekonali się Miedziowi.
Już na początku Jakub Błaszczykowski wyłożył idealnie futbolówkę Alonowi Turgemanowi, ale ten trafił prosto w Konrada Forenca. Chwilę później nowy nabytek Wisły ponownie miał niezłą okazję, jednak składał się zbyt długo, aby zagrozić golkiperowi gospodarzy. Biała Gwiazda od pierwszych minut przejęła inicjatywę, zaczęła dyktować warunki i odebrała Zagłębiu wszystkie atuty. Lubinianie niby próbowali się odgryzać, jednak ich próby były dalekie od przyzwoitych.
Przyjezdni konsekwentnie utrzymywali się przy piłce, zamykali rywali na ich połowie i szukali okazji pod bramką Forenca. W pierwszej połowie nieźle jeszcze uderzał Maciej Sadlok, ale futbolówka po odbiciu od jednego z obrońców wylądowała w bocznej siatce.
Gospodarze obudzili się na chwilę przed końcem pierwszej połowy, stwarzając dwie niezłe okazje. Najpierw zablokowany został Sasa Żivec, a później źle głową uderzał Bartosz Białek. Po zmianie stron lubinianie szukali szans zza pola karnego, ale Damjan Bohar został zablokowany, a strzał Jakuba Tosika wylądował w okolicach siódmego piętra.
Po kwadransie drugiej połowy z boiska mógł wylecieć Kamil Wojtkowski. Pomocnik Wisły groźnie zaatakował Bartosza Slisza wyprostowaną nogą, ale sędzia Krzysztof Jakubik ukarał zawodnika Białej Gwiazdy żółtą kartką, choć gdyby wyciągnął czerwoną to spokojnie by się z tej decyzji wybronił.
Pięć minut później w końcu krakowianie potwierdzili przewagę. Sadlok dośrodkował z głębi pola w pole karne, Vukan Savicević urwał się obrońcom i uprzedził wychodzącego z bramki Forenca, popisując się przepięknym golem strzelonym piętką. Palce lizać!
Zagłębie nie za bardzo miało pomysł, aby doprowadzić do wyrównania, dlatego liczyło na jakiś stały fragment gry i przebłysk geniuszu Filipa Starzyńskiego. W końcu taki moment nastąpił: Figo dośrodkował z rzutu rożnego, strzał głową oddał Lubomir Guldan, ale w ostatniej chwili skórę gościom uratował Rafał Janicki, który wybił piłkę z linii bramkowej.
Wisła nie dała się skrzywdzić i zasłużenie wywiozła z Lubina trzy punkty. Zagłębie nie miało pomysłu na grę ofensywną, stworzyło jedną stuprocentową sytuację, ale to za mało, aby ukąsić Białą Gwiazdę. Ekipa z Krakowa wygrywa czwarty kolejny mecz, a z delegacji dopiero drugi raz w tym sezonie przywozi komplet punktów. To jednak wystarcza, aby przynajmniej na tydzień opuścić czerwoną strefę w tabeli. Na dzisiaj z ligi spadają: ŁKS, Arka i Korona. Szczerze? Za żadnym z tych zespołów byśmy specjalnie nie tęsknili…
pgol, PilkaNozna.pl