Przejdź do treści
Wisła Kraków zwyciężyła w Płocku

Polska Ekstraklasa

Wisła Kraków zwyciężyła w Płocku

Wisła Kraków odniosła pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w lidze w sezonie 2016/17. Biała Gwiazda pokonała 3:2 Wisłę Płock w sobotnim meczu 11. kolejki Lotto Ekstraklasy. Gol na wagę trzech punktów dla zespołu gości padł dopiero w doliczonym czasie gry!

Foto: Łukasz Skwiot

Początek sobotniego meczu w Płocku był imponujący w wykonaniu gości. Wisła Kraków od pierwszych minut przejęła inicjatywę, co przyniosło efekt w postaci szybko strzelonego gola. W 12. minucie Biała Gwiazda przeprowadziła bardzo dobrą akcję: Boban Jović dośrodkował z prawego skrzydła, piłka trafiła na głowę Patryka Małeckiego, który podał ją w kierunku Zdenka Ondraska, z kolei czeski napastnik efektownie odegrał do Mateusza Zachary. 26-letni napastnik sfinalizował całą kombinację mocnym strzałem. W ten sposób Zachara otworzył rezultat spotkania i zdobył swoją drugą bramkę w Lotto Ekstraklasie w bieżącym sezonie.

Podopieczni trenera Dariusza Wdowczyka nie zamierzali bronić szybko wypracowanej przewagi. Goście z Krakowa postanowili pójść za ciosem i w 34. minucie cieszyli się z prowadzenia 2:0. Ponownie świetną wrzutką w pole karne popisał się Jović, a podanie – tym razem z rzutu rożnego – prawego obrońcy celnym uderzeniem głową wykorzystał Richard Guzmics. Dla węgierskiego defensora to dopiero pierwszy gol od czasu transferu do Wisły!

Wydawało się, że Biała Gwiazda nie roztrwoni dwóch bramek zaliczki i odniesie pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo w lidze. Druga połowa zawodów w Płocku potwierdziła jednak słuszność legendarnego już stwierdzenia Czesława Michniewicza o tym, że 2:0 to najbardziej niebezpieczny wynik.

Po przerwie gospodarze ruszyli do ataku i już w 49. minucie zdobyli kontaktową bramkę. Piotr Wlazło został sfaulowany w polu karnym przez Adama Mójtę, a sędzia Paweł Raczkowski wskazał w tej sytuacji na jedenasty metr. Do piłki podszedł Dominik Furman i pewnym strzałem pokonał Michała Miśkiewicza.

Podopieczni trenera Marcina Kaczmarka dążyli do remisu i w końcu swój cel osiągnęli. W 69. minucie Wisła Płock przeprowadziła znakomitą akcję: po podaniu z głębi pola Jose Kante świetnie odegrał z pierwszej piłki do Giorgiego Merebaszwilego, ten wygrał fizyczny pojedynek z Maciejem Sadlokiem i w sytuacji „sam na sam” z zimną krwią zmusił Miśkiewicza do kapitulacji.

W końcowych fragmentach spotkania obie Wisły miały swoje okazje do zdobycia zwycięskiej bramki. Ostatecznie jednak to goście cieszyli się z kompletu punktów. Decydujący cios w doliczonym czasie gry zadał Małecki, który po samotnym rajdzie na połowie rywala popisał się pięknym strzałem z dystansu.

kwit, PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024