Wisła Kraków dobija ŁKS Łódź
ŁKS przyjął kolejny cios w ostatnich podrygach na ekstraklasowej drodze. Wygrana Wisły Kraków sprawiła, że Korona Kielce staje się drugim spadkowiczem tego sezonu.
Alon Turgeman zapewnił wygraną drużynie Wisły Kraków (foto: 400mm.pl)
Początek pierwszej połowy pachniał dużą niespodzianką. ŁKS grał niezłą piłkę, w szeregach prowadzonych przez Wojciecha Stawowego widać było energię i jakość, której brakowało w ostatnich spotkaniach. Już w 9. minucie Pirulo wyprowadził „Rycerzy Wiosny” na prowadzenie, hiszpański zawodnik strzałem po ziemi z pola karnego pokonał Mateusza Lisa.
Wisła Kraków w pierwszej części spotkania zagrała słabo. Zawodnicy Skowronka byli niepewni w swoich zagraniach i dyskretni na boisku. Rzadko kiedy podchodzili pod bramkę Malarza, kilka piłek posłali w kierunku bramki rywala, jednak żadna z prób nie stanowiła większego zagrożenia 40-letniemu bramkarzowi. Przyjezdnym udało się wyrównać w doliczonym czasie, Alon Turgeman minął Arkadiusza Malarza i z ostrego kąta posłał piłkę do siatki.
Druga połowa zaczęła się lepiej dla zawodników „Białej Gwiazdy”, w 51. minucie izraelski napastnik po raz drugi wpisał się na listę strzelców wykorzystując rzut karny. Kilka minut później Wisła miała kolejne „wapno”, jednak szansy nie wykorzystał Rafał Boguski. Pod koniec spotkania ŁKS nieco odważniej grał w ofensywie i szukał wyrównania, jednak zawodnikom gospodarzy ani Wisły nie udało się zdobyć więcej goli.
Głośnym echem na pewno odbije się postawa arbitra, który często podejmował kontrowersyjne decyzje. Bartosz Frankowski nie odgwizdał kilku wyraźnych przewinień w trakcie pierwszej połowy spotkania przy alei Unii Lubelskiej.
Wygrana Wisły Kraków nad ŁKS sprawiła, że Korona Kielce jest drugim spadkowiczem tego sezonu w PKO BP Ekstraklasie. Jeszcze dziś możemy poznać komplet drużyn, które od przyszłego sezonu zameldują się w 1.lidze. Kielecki zespół zmierzy się z Arką Gdynia i jeśli drużyna z Pomorza przegra, spada do niższej klasy rozgrywkowej. Czy „Scyzory” pociągną za sobą „Arkowców”? Przekonamy się za kilka godzin.
młan, PiłkaNożna.pl