Przejdź do treści
Wielki mecz Jagiellonii. Wygrała w Warszawie

Polska Ekstraklasa

Wielki mecz Jagiellonii. Wygrała w Warszawie

Mecz Legii Warszawa z Jagiellonią Białystok to spotkanie lidera z wiceliderem tabeli, mistrza z wicemistrzem kraju. Tym razem jednak to przyjezdni zwyciężyli 2:0.


Spotkanie pierwszej z drugą drużyną poprzedniego i obecnego sezonu budziło tak duże zainteresowanie, że nawet wobec siarczystego mrozu na trybunach pojawiło się więcej widzów, niż w pozostałych wtorkowych meczach Lotto Ekstraklasy razem wziętych.

Mecz ten może być szczególnie istotny dla zwycięzcy, który mając trzypunktową przewagę nad wiceliderem i, przynajmniej chwilowo, ośmiopunktową nad resztą stawki, mógłby spokojnie przygotowywać się do kolejnych gier. Przed dzisiejszym meczem i Legia, i Jagiellonia miały bowiem 45 punktów. W pierwszym tegorocznym spotkaniu zaś Jagiellonia pokonała Legię 1:0 po golu w końcówce spotkania Fedora Cernycha, który latem został sprzedany do Dynama Moskwa.

Pierwsze minuty pokazały, że obu drużynom zależy na zwycięstwie i będzie to atrakcyjne spotkanie. Arkadiusz Malarz radził sobie jednak ze strzałami Arvydasa Novikovasa i Martina Pospisila. Z drugiej strony świetną zespołową akcję przeprowadzili gospodarze, a po efektownym zagraniu Eduardo przed szansą stanął Domagoj Antolić. Chorwat jednak posłał piłkę ponad poprzeczką.

Okazje miał także Roman Bezjak. Najpierw został zablokowany po kombinacyjnie rozegranym rzucie rożnym, a następnie miał wyborną szansę, ale przegrał pojedynek z Malarzem, a dobitkę Słoweńca zablokował Artur Jędrzejczyk.

Od 15. minuty Legia grała w osłabieniu. Po brutalnym ataku na nogę Przemysława Frankowskiego czerwoną kartką ukarany został Antolić, choć sędzia Daniel Stefański początkowo tylko napomniał go żółtą kartką, podobnie jak chwilę wcześniej Marko Vesovicia, który ostro potraktował Guilherme. Po interwencji systemu VAR Stefański zmienił jednak decyzję i wyrzucił z boiska Antolicia.

Po trzech minutach wydawało się, że Frankowski „zemścił się” na Legii za brutalny faul w najlepszy z możliwych sposobów – golem. Reprezentant Polski wykorzystał podanie Novikovasa i wygrał pojedynek z Malarzem, ale po analizie wideoasystentów Stefański anulował trafienie, ponieważ chwilę wcześniej Pospisil był na spalonym.

Gra z przewagą jednego zawodnika dobrze układała się gościom, którzy długimi fragmentami zamykali cały zespół Legii na jej połowie. Efektem tego był potężny strzał Tarasa Romanczuka, który z najwyższym trudem obronił Malarz. Chwilę potem zaś bramkarza wyręczył William Remy, który wybił piłkę po uderzeniu Guilherme.

Malarz ostrzeliwany był co kilka chwil, ale bronił znakomicie. Fantastycznie wybronił też sytuację sam na sam z Novikovasem. Bramkarz Legii tuż przed przerwą sprokurował jednak rzut karny faulując Bezjaka. „Jedenastkę” pewnym kopnięciem wykorzystał zaś Novikovas.


Druga połowa rozpoczęła się od odważnego wypadu gospodarzy, ale Vesović nieczysto trafił w piłkę i przetoczyła się ona z dala od bramki. Goście jednak wciąż przeważali, ale wstrzelić nie mógł się Bezjak. Po jego kolejnej efektownej akcji znów strzał Słoweńca obronił Malarz.

W 64. minucie Novikovas powinien podwyższyć prowadzenie. Litwin przyjął piłkę po prostopadłym zagraniu Pospisila i w sytuacji sam na sam z bramkarzem Legii przerzucił nad nim piłkę. Trafiła ona jednak w słupek i nie wpadła do bramki.

Tempo gry po przerwie było jednak niższe niż w pierwszej połowie. Legia długo czekała z ryzykownym zrywem, a Jagiellonia zdawała się kontrolować grę. Kilka chwil po wejściu na boisko piłkę do bramki wpakował Cillian Sheridan dobiwszy uderzenie Karola Świderskiego, ale sędziowie widzieli, iż Irlandczyk był na spalonym i nie uznali gola.

W 88. minucie Stefański już musiał uznać trafienie gości. Po kontrze Jagiellonii i dośrodkowaniu Piotra Wlazły bramkę uderzeniem głową zdobył Świderski, który w drugim meczu z rzędu strzela gola po wejściu do gry z ławki rezerwowych.

Legia kończyła mecz w dziewięcioosobowym składzie. Vesović obejrzał bowiem drugą żółtą kartkę, gdy przewrócił mijającego go Frankowskiego.

Pewne zwycięstwo Jagiellonii w Warszawie sprawiło, że wicemistrzowie Polski odskoczyli drugiej drużynie w tabeli Lotto Ekstraklasy na trzy punkty. Legia będzie próbowała zmniejszyć tę stratę w najbliższą niedzielę, gdy zagra w Poznaniu z Lechem.

band, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024