Wenger wcale nie taki oszczędny. Wydał miliony, a efektów nadal brak
Osiem lat bez choćby jednego trofeum sprawiło, że Arsene Wenger z cudotwórcy i francuskiego maga futbolu stał się w oczach wielu, starym dziwakiem i osobą niezdolną do poprowadzenia swojego Arsenalu na piłkarskie szczyty. Zarzuca mu się już niemal wszystko, także to, że nie wydaje odpowiednich pieniędzy na nowych piłkarzy, a jeśli już zdarzy mu się sięgnąć do kieszeni, to bardzo często myli się w swoich wyborach. Przekopaliśmy się przez księgi rachunkowe Kanonierów i postanowiliśmy powiedzieć „Sprawdzamy Panie Wenger!”.
Nie będziemy tu snuć jakichś wydumanych teorii, ale przedstawimy dane dotyczące wydatków menedżera Arsenalu z ostatnich ośmiu sezonów. Jak się bowiem okazuje, Francuz wcale nie wydawał mało i niemal każdego roku sprowadzał do klubu kilku piłkarzy. Jak to wygląda dokładnie?
Transfery Arsenalu (do klubu) od 2005 do 2013 roku:
2005-06
Aleksandr Hleb (VfB Stuttgart) – 15 mln euro
Theo Walcott (Southampton FC) – 10,5 mln euro
Emmanuel Adebayor (AS Monaco) – 10 mln euro
Alex Song (SC Bastia) – 4 mln euro
Abou Diaby (AJ Auxerre) – 3 mln euro
Carlos Vela (Deportivo Guadalajara) – 3 mln euro
Vito Mannone (Atalanta) – 500 tys. euro
SUMA: 46 mln euro
2006-07
Tomas Rosicky (Borussia Dortmund) – 10 mln euro
Denilson (FC Sao Paolo) – 5 mln euro
Rui Fonte (Sporting Lizbona) – 75 tys. euro
SUMA: 15,075 mln euro
2007-08
Eduardo (Dinamo Zagrzeb) – 13,3 mln euro
Bacary Sagna (AJ Auxerre) – 9 mln euro
Łukasz Fabiański (Legia Warszawa) – 4,350 mln euro
Lassana Diarra (Chelsea FC) – 2,9 mln euro
Pedro Botelho (Figuirense) – 1,2 mln euro
Luke Freeman (FC Gillingham) – 300 tys. euro
SUMA: 31,250 mln euro
2008-09
Andriej Arszawin (Zenit Sankt Petersburg) – 16,5 mln euro
Samir Nasri (Olympique Marsylia) – 16 mln euro
Aaron Ramsey (Cardiff City) – 6,4 mln euro
Mikael Sivestre (Manchester United) – 950 tys. euro
Amaury Bischoff (Werder Brema) – 300 tys. euro
SUMA: 40,150 mln euro
2009-10
Thomas Vermaelen (Ajax Amsterdam) – 12 mln euro
SUMA: 12 mln euro
2010-11
Laurent Koscielny (FC Lorient) – 12,5 mln euro
Sebastien Squillaci (Sevilla FC) – 6,5 mln euro
Wellington Silva (Fluminense) – 4 mln euro
SUMA: 23 mln euro
2011-12
Alex Oxlade-Chamberlain (Southampton FC) – 13,8 mln euro
Gervinho (OSC Lille) – 12 mln euro
Mikel Arteta (Everton FC) – 12 mln euro
Per Mertesacker (Werder Brema) – 11,3 mln euro
Andre Santos (Fenerbahce Stambuł) – 7 mln euro
Chu-Young Park (AS Monaco) – 6,5 mln euro
Carl Jenkinson (Charlton Athletic) – 1,125 mln euro
Joel Campbell (Deportivo Saprissa) – 1 mln euro
Thomas Eisfeld (Borussia Dortmund) – 750 tys. euro
SUMA: 65, 475 mln euro
2012-13
Santiago Cazorla (Malaga FC) – 19 mln euro
Łukasz Podolski (FC Koeln) – 12 mln euro
Oliver Giroud (Montpellier HSC) – 12 mln euro
Nacho Monreal (Malaga FC) – 10 mln euro
SUMA: 53 mln euro
Jak nietrudno więc policzyć, Arsenal od 2005 roku do zakończenia ostatniego zimowego okna transferowego wydał na nowych piłkarzy nieco ponad 285 milionów euro. Mało? Oczywiście, jeśli taką kwotę zestawimy z sumami jakie na zakupy wydały chociażby Manchester United (398,2 mln), Liverpool FC (525,9 mln) czy Tottenham (382,2 mln), o Manchesterze City i Chelsea nie wspominając, to nie imponują, ale to nadal są pieniądze, o których większość klubów może jedynie pomarzyć. Czy można je było wydać nieco lepiej? Na pewno. Czy Wenger zaliczył kilka nietrafionych transferów? Nie ma wątpliwości. Tacy piłkarze jak Denilson, Chu-Young Park, Andre Santos, Sebastien Squillaci czy Wellington Silva nigdy na dobre nie zaistnieli w klubie i większość kibiców Kanonierów jest zdania, że nigdy nie powinni grać w koszulce z armatką na piersi.
Wenger przez lata unikał dużych transferów. Po wpadce z zakupem Jose Antonio Reyesa, wolał wydawać mniejsze kwoty i sprowadzać do klubu tańszych piłkarzy. Ktoś by powiedział, że Francuz jako ekonomista robił świetne biznesy, bo niemal zawsze wychodził w swoim bilansie transferowym na plus, ale chyba nie o to chodzi kibicom. Tym bardziej, że taka polityka uniemożliwiała kupno zawodników z naprawdę wysokiej półki. Najbliższe okno transferowe ma być przełomowe dla Arsenalu (ile razy to już słyszeliśmy?). Wenger miałby w końcu wydać naprawdę duże pieniądze i sprowadzić do północnego Londynu poważne nazwiska. Nie piłkarzy za 10 milionów, nie takich którym wygasają umowy. Na Emirates Stadium mają zawitać gracze z górne półki, a pieniądze, które francuski menedżer od lat wydaje garściami, w końcu mają przełożyć się na konkretne puchary i medale.
GG, PilkaNożna.pl