Waldemar Matysik stawia na Brazylię
Waldemar Matysik przyjeżdża wkrótce do rodzinnego kraju na trzytygodniowy urlop. Były znakomity piłkarz Górnika i reprezentacji Polski chciałby spotkać się z władzami klubu i kibicami, a przede wszystkim zobaczyć mecz swojej ukochanej drużyny z Cracovią. Matysik od wielu lat mieszka w Niemczech, a konkretnie w Bonn, gdzie pracuje jako fizjoterapeuta. Ponadto trenuje amatorski zespół z niższej klasy rozgrywkowej. Oczywiście Matys na bieżąco śledzi wyniki swojego ukochanego klubu.
– Górnik zajął szóste miejsce i mogę powiedzieć, że odczuwam niedosyt – podkreśla Matysik. – Ale mam nadzieję, że w nowym sezonie będzie wyższa lokata, może nawet puchary europejskie. Mimo zmian w kadrze, odejścia Olkowskiego i Nakoulmy jestem optymistą. Bardzo pomógłby Górnikowi nowy stadion. To zawsze daje kilka punktów więcej. Mogłoby na nim zasiąść z dwadzieścia tysięcy kibiców, a ich doping byłby bardzo pomocny. Nowego trenera Roberta Warzychę nie znam dobrze, bo akurat jak odszedłem z Górnika do Auxerre, gdy on pojawił się w Zabrzu. Znam go tylko z widzenia i słyszenia, ale mam nadzieję, że Robertowi się powiedzie w Górniku – nie traci nadziei Matysik, który oczywiście uważnie obserwuje mundial w Brazylii i ma swoich faworytów.
– Ciężko typować faworytów, tym bardziej, że nie ma już Anglii, Włoch, Urugwaju, a więc tych drużyn, które miały grać o wysokie cele. Zwycięzcę mundialu widziałbym w czwórce: Brazylia, Niemcy, Holandia i Argentyna. Czarnym koniem jest z kolei Kostaryka, ale ćwierćfinał to chyba wszystko na co ją stać. Osobiście życzę wygranej Brazylii, to mój faworyt. W sumie jest piękna atmosfera na stadionach, wysoki poziom gry i dużo bramek. To naprawdę ciekawy mundial – podsumowuje Matysik.
PiWo/Źródło: www.gornikzabrze.pl
fot. Grzegorz Wajda