Szkoci w końcu się doczekali. Po ponad dwóch dekadach piłkarze z tego kraju w końcu zagrają na turnieju rangi mistrzowskiej. Drużyna Steve’a Clarke’a pokonała w finale baraży Serbię i to on zagra na EURO 2020.
Szkoci awansowali na pierwszy wielki turniej od 1998 roku! (fot. Łukasz Skwiot)
Szkoci na wielkiej piłkarskiej imprezie nie grali od 1998 roku i przed meczem w Belgradzie także nie stawiano ich w roli faworytów do zwycięstwa. Za Serbami przemawiał zaś nie tylko atut własnego boiska, ale także mocniejsza kadra, w której nie brakuje gwiazd europejskiego futbolu.
Jeśli chodzi o gospodarzy, to od rozpadu Jugosławii nie udawało się im kwalifikować na mistrzostwa Europy. Ewentualne pokonanie Szkotów byłoby więc dla Serbów wydarzeniem historycznym, a przy okazji dałoby potwierdzenie, że ich wcześniejsza wygrana nad Norwegami nie by przypadkowa.
Toczny przy rzęsiście padającym deszczu mecz nie obfitował w wielkie emocje i mnogość okazji do zdobycia gola. Obaj rywale darzyli się wielkim szacunkiem i nikt nie chciał jako pierwszy podjąć ryzyka, które mogło doprowadzić do utraty bramki.
Początek należał do Szkotów, którzy nieco lepiej operowali piłką. Serbowie nie potrafili znaleźć na to recepty, ale to właśnie oni stworzyli przed przerwą najlepsza sytuację, której nie wykorzystał jednak Aleksandar Mitrović.
Pierwsza połowa nie przyniosła zbyt wielu podniosłych wrażeń, ale już początek drugiej sprawił, że na boisku od razu zaiskrzyło. W 52. minucie piłkę na skraju pola karnego otrzymał Ryan Christie, który zdołał się odwrócić i uderzył. Po jego płaskim strzale futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.
Jeśli ktoś się spodziewał, że Serbia ruszy do huraganowych ataków, ten był w błędzie. Gospodarze grali słabo i nie mieli zbyt wielu argumentów, by zaskoczyć przeciwnika.
Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się ostatecznie zwycięstwem gości, Serbom udało się odpowiedzieć. Tuż przed doliczonym czasem gry w polu karnym Szkotów znalazł się napastnik Realu Madryt, Luka Jović, który uderzył głową po koźle i doprowadził do wyrównania, a także dogrywki.
W dodatkowym czasie gry z wiatrem grali już Serbowie, ale niewiele z tego wynikało i wszystko zmierzał w kierunku rzutów karnych. Te lepiej wykonywali Szkoci i to oni wywalczyli awans na mistrzostwa Europy.
gar, PiłkaNożna.pl