Nie było łatwo, ale było skutecznie. Tak, w dużym uproszczeniu, można podsumować występ Barcelony w potyczce z Celtą Vigo.
Lato w Katalonii było bardzo gorące i burzliwe. Z klubem pożegnał się Ernesto Valverde i cała grupa piłkarzy z Luisem Suarezem na czele. Konflikt Lionela Messiego z Josepem Bartomeu znów zadomowił się na czołówkach gazet. Wszystko stanęło na głowie. Mimo to, na boisku więcej rzeczy się zgadza niż nie.
Po dwóch kolejkach La Liga Barca ma na koncie sześć punktów. W weekend rozbiła Villarreal, dziś pokonała Celtę Vigo. Poziom trudności zwiększa się jednak z meczu na mecz.
Spotkanie na Estadio de Balaidos obfitowało w intrygujące wydarzenia. Wynik już w 11. minucie otworzył niezawodny na początku sezonu Ansu Fati. Potem goście mieli mniej powodów do radości, albowiem tuż przed przerwą czerwony kartonik obejrzał Clement Lenglet. To czwarta tego typu kara Francuza w barwach ekipy z Camp Nou. Od startu rozgrywek 2018/19 żaden zawodnik hiszpańskiej ekstraklasy nie miał więcej podobnych incydentów.
Chwilę po powrocie piłkarzy na boisko Barcelona prowadziła już 2:0. Bramkę samobójczą zdobył Lucas Olaza. Wynik ustalił Sergi Roberto. Barca awansowała na piąte miejsce w tabeli.
sar, PiłkaNożna.pl