Nie licząc Cracovii i Legii Warszawa, to właśnie Pogoń Szczecin jest wymieniana jako trzeci najpoważniejszy kandydat do tytułu mistrza Polski. Piłkarze Kosty Runjaicia udowodnili przed tygodniem, że charakteru na pewno im w tym wyścigu nie zabraknie. Czy swoje wysokie aspiracje potwierdzą podczas sobotniego starcia ze Śląskiem Wrocław?
Pogoń chce uniknąć sytuacji w meczu z Płocka (fot. Krzysztof Cichomski / 400mm.pl)
Kiedy na kwadrans przed końcem spotkania w Płocku, Portowcy przegrywali z niżej notowanym rywalem już 0:2, wydawało się, że jest po wszystkim i goście wrócą do domu bez zdobyczy punktowej. Piłka nożna po raz kolejny pokazała, że trudno w niej zakładać coś na 100 procent i jak się okazało, Pogoń nie tylko dogoniła rywala, ale w ciągu zaledwie kilku minut odrobiła dwa gole straty i zdobyła trzeciego – tego, który zapewnił jej zwycięstwo.
– Wszystko układało się przeciwko nam. Zastanawialiśmy się na ławce, co zrobić. Zmiennicy zmienili oblicze spotkania i wygrali nam ten mecz. Nie jest to zasłużone zwycięstwo, ale taka jest piłka. Bardzo chętnie bierzemy te trzy ważne punkty. W tych akcjach bramkowych pokazaliśmy jakość, którą chcemy prezentować też w przyszłości – komentował po meczu Runjaić, który doskonale zdaje sobie sprawę, że zwycięstwo w takich okolicznościach może dać jego drużynie rozpędu na całą rundę wiosenną.
Żeby jednak wygrana w Płocku faktycznie miała takie przełożenie na drugą część sezonu, Pogoń musi potwierdzić formę także w starciu ze Śląskiem Wrocław. Dwa ostatnie mecze z tym rywalem na własnym terenie Portowcy wygrywali, ale za każdym razem były to starcia na styku – 3:2 oraz 2:1 i niewykluczone, że tym razem będzie podobnie.
Wrocławianie przed tygodniem także wyszli ze sporych tarapatów, odrabiając na swoim terenie dwa gole straty w spotkaniu z Lechią Gdańsk. Goście prowadzili już 2:0 po dwóch trafieniach Flavio Paixao, jednak bramki Krzysztofa Mączyńskiego z rzutu karnego i Michała Chrapka w doliczonym czasie dały Śląskowi cenny punkt.
WKS dzięki temu nadal utrzymuje kontakt z bezpośrednią czołówką tabel Ekstraklasy, a jeśli wygra w Szczecinie to zrówna się punktami z Pogonią. Gra toczyć się więc będzie o wysoką stawkę, ale podobnie jest w przypadku Portowców, którzy przy założeniu zgarnięcia pełnej puli będą mogli pochwalić się takim samym dorobkiem co Legia Warszawa.
W Szczecinie nie ukrywają, że nie chcą dopuścić do powtórki z rozrywki i tym razem zamierzają kontrolować przebieg wydarzeń na boisku od samego początku. – Za nami już część analizy rywala. Wiemy, że mają dobre skrzydła. Wyróżniłbym Roberta Picha i Przemysława Płachetę, na lewej stronie dobrą wrzutką dysponuje obrońca Dino Stiglec. Ważnym piłkarzem jest też Michał Chrapek, który potrafi utrzymać się przy piłce. Po mojej stronie boiska Śląsk jest bardzo mocny. Musimy zagrać tak jak w dobrych jesiennych spotkaniach, a przy tym nie odpuszczać aż do końca jak w Płocku – stwierdził David Stec.
Warto jednak pamiętać, że oprócz Adama Buksy, który odszedł z klubu, Pogoń zagra ze Śląskiem m.in. bez Zvonimira Kożulja, a także Adama Frączczaka i Kacpra Kozłowskiego. Absencje te chciałby wykorzystać Vitezslav Lavicka. – Mamy swoje problemy, ale Pogoń również je ma. W ich zespole są kontuzje i odeszli ważni zawodnicy. Wiemy, że nie ma już z nimi Buksy, nie zagra Kozulj, ale ich styl gry będzie taki jak w poprzednich spotkaniach. Mecz z Wisłą Płock dał Pogoni pewność siebie. Mają bardzo dobrych zawodników. Między nami są tylko trzy punkty różnicy, więc dla obu drużyn będzie to bardzo ważny mecz – powiedział.
Osłabienia Pogoni to jednak tylko jedna strona medalu. Po drugiej mamy bowiem poważne absencje w ekipie z Wrocławia, gdzie na pewno nie zobaczymy w akcji Wojciecha Golli, Łukasza Brozia, Mariusza Pawelca, Mateusza Radeckiego, Filipa Markovicia czy Israela Puerto.
Mecz rozpocznie się o godzinie 17:30. Zawody będzie można śledzić na antenach Canal Plus Sport oraz Canal Plus Sport 3.
***
Sobota, 15 lutego (Szczecin)
POGOŃ SZCZECIN – ŚLĄSK WROCŁAW (17:30)
Przypuszczalne składy:
Pogoń: Stipica – Bartkowski, Triantafyllopoulos, Zech, Matynia – Dąbrowski, Listkowski – Kowalczyk, Spiridonović, Cibicki – Manias