Tylko kilka minut emocji w Warszawie
Po rundzie jesiennej Polonia Warszawa zajmowała trzecie miejsce w Ekstraklasie. Wyprzedaż w stołecznym klubie znacznie osłabiła drużynę prowadzoną przez Piotra Stokowca. Jednak Czarne Koszule mimo to wywalczyły remis w starciu z Lechią Gdańsk.
W drugim piątkowym spotkaniu Polonia podejmowała właśnie zespół z Trójmiasta. Za faworyta uchodzili goście. Polonia w trakcie zimowego okna transferowego straciła kilku kluczowych graczy. Odeszli między innymi Marcin Baszczyński, Tomasz Brzyski, Wladimer Dwaliszwili i Łukasz Teodorczyk.
Mecz na Konwiktorskiej 6 rozgrywany był w trudnych warunkach atmosferycznych. Padający śnieg nie pomagał w konstruowaniu płynnych akcji. I niestety pierwsza połowa była bardzo słabym widowiskiem. Żadna z drużyn nie stworzyła sobie dobrej sytuacji. Najciekawiej przez pierwsze 45 minut było na trybunach, gdzie kibice „pozdrawiali” Ireneusza Króla. „Gdzie jest ten przelew, Prezesie gdzie jest ten przelew” – między innymi tak śpiewali fani Czarnych Koszul odnosząc się do licznych deklaracji Króla, który wiele obiecywał piłkarzom Polonii i na obietnicach się zazwyczaj kończyło.
W drugiej części meczu inicjatywę przejęła Polonia. Jednak nadal brakowało precyzji i jakiś ciekawych sytuacji. Na szczęście końcówka wynagrodziła nam wcześniejsze rozczarowania. Najpierw w 84. minucie Lechia po kapitalnej akcji wyszła na prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Piotr Wiśniewski. Jednak zaledwie cztery minuty później Czarne Koszule wyrównały. Miłosz Przybecki znalazł się w sytuacji sam na sam i zachował zimną krew zdobywając bramkę.
Ogólnie w stolicy rozegrany został słaby mecz. Na szczęście chociaż końcówka była niezła. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
gmar, PilkaNozna.pl