Przejdź do treści
Nr 52-53/2014
magazyn piłka nożna

Nr 52-53/2014

W Tygodniku

POLSKA
5. Portret Arkadiusza Milika
8. Przegląd wydarzeń polskich i W starym kinie
9. Na pograniczu faulu
10. Wywiad numeru: Maciej Wandzel
12. Temat numeru: Legia po triumfie w grupie LE,
a przed dwumeczem z Ajaksem Amsterdam
14. 90 minut z Kasprem Hamalainenem
16. Jak piłkarze spędzają święta
20. Analiza: Dlaczego nasi arbitrzy nie odbiegają od światowej czołówki
22. Portret malowany: Arkadiusz Malarz i jego żona Daria
24. Ranking polskich ligowców
44. Ekstraklasa: Statystyki
46. Przychodzi piłkarz do psychologa, czyli wywiad z Dariuszem Parzelskim
48. Widzew Łódź dzisiaj, czyli upadek klubu na raty
50. Wielki Widzew wczoraj: Oczami Andrzeja Grębosza i Marka Bajora
54. (Nie)przyjaciele futbolu: Cezary Harasimowicz
60. Bliźniaki z Wrocławia – Marco i Flavio Paixao
62. Saga rodu Czykierów: Sportowe losy Dariusza i Damiana

PODSUMOWANIE JESIENI W T-MOBILE EKSTRAKLASIE
28. Legia Warszawa
29. Śląsk Wrocław
30. Lech Poznań
31. Wisła Kraków
32. Jagiellonia Białystok
33. Górnik Zabrze
34. Pogoń Szczecin
35. Podbeskidzie Bielsko-Biała
36. GKS Bełchatów
37. Piast Gliwice
38. Górnik Łęczna
39. Cracovia
40. Lechia Gdańsk
41. Korona Kielce
42. Ruch Chorzów
43. Zawisza Bydgoszcz

ŚWIAT
52. Marketing w sporcie, czyli wywiad z profesorem Simonem Chadwickiem
56. Chińska przygoda Krzysztofa Mączyńskiego
58. Reprezentacja Mali pod wodzą Henryka Kasperczaka
63. Ranking młodych talentów
66. Specjalnie dla nas: Xherdan Shaqiri
84. Schodami w górę i schodami w dół,
czyli europejskie kluby w roku 2014
86. Przeżyjmy to jeszcze raz: Wspomnienie brazylijskiego mundialu
87. Klub Artura Boruca – AFC Bournemouth
88. Szachtar Donieck w obliczu wojny na Ukrainie
90. Przegląd wydarzeń zagranicznych i High life
91. Po losowaniu Ligi Mistrzów
92. Po losowaniu Ligi Europy

GWIAZDY NA GWIAZDKĘ
68. Muellerowie
70. Edinson Cavani
72. Danny Welbeck
74. Paul Pogba
76. Najdrożsi piłkarze ligi chorwackiej
78. Sepp Blatter
80. Isco
82. Diego Simeone



 

Cytując klasyka: Łączy nas piłka

Maciej Wandzel jest najmłodszym stażem współwłaścicielem Legii, ale z całego tria najdłużej funkcjonuje w futbolu. W dalszym ciągu zresztą nie tylko jako posiadacz akcji sportowej spółki z Łazienkowskiej, ale także – a być może nawet przede wszystkim – jako przewodniczący Rady Nadzorczej Ekstraklasy SA. Jak z tej szczególnej perspektywy ocenia mijający rok? I to, co zdarzy się na szczytach ligowego futbolu w najbliższych miesiącach?

Kiedy nastąpią zmiany personalne w zarządzie Ekstraklasy SA? Pojawiły się informacje, że być może nawet lada chwila…
…dlatego chciałbym uciąć wszelkie spekulacje na ten temat – mówi spokojnie Wandzel „PN”. – Do końca sezonu na pewno nie będzie żadnych roszad personalnych. Mamy bardzo dobry zarząd, panowie Bogusław Biszof i Marcin Animucki działają sprawnie. I będą działać nadal.

A co potem? To znaczy po zakończeniu sezonu?
Wówczas będziemy się zastanawiać, jakie będą plany i kto powinien je realizować. Obecnie stoimy przed megawyzwaniem, jesteśmy w trakcie procesu sprzedaży praw medialnych na kolejne trzy lata, i to jest w tym momencie cel strategiczny Ekstraklasy SA.

Sprawy personalne są w sumie drugorzędne. Kształt rozgrywek już nie. Liga pozostanie na najbliższe lata w systemie ESA 37?
To wielowątkowe zagadnienie. W styczniu będziemy prowadzili konsultacje z klubami, sprawa niedługo stanie także na zarządzie PZPN. W połowie lutego, czyli na najbliższym posiedzeniu rady nadzorczej Ekstraklasy SA, na prośbę Zbyszka Bońka, porozmawiamy o tym, jak widzimy to w dłuższej perspektywie sportowej i marketingowej. Dłuższej, a zatem podyskutujemy o planie czteroletnim. Moje zdanie jest takie, że przez najbliższe dwa lata nie powinniśmy niczego zmieniać. Po pierwsze dlatego, że trzeba mieć nieco więcej czasu, żeby zweryfikować skutki reformy. Poza tym wszystkie kluby dostosowały się do ESA 37 pod względem liczebności i jakości kadry, systemu przygotowań do rozgrywek, i w kilku jeszcze innych aspektach. Dlatego osobiście będę rekomendował, aby niczego nie zmieniać jeszcze przynajmniej przez dwa lata. Bo zmiany ad hoc nie są w futbolu nikomu potrzebne, są wręcz niecelowe. Zwłaszcza jeśli nie ma ku temu istotnych negatywnych przesłanek.

(…)

 

JAK MALOWANI

Takich par w polskim sporcie jest niewiele. On – kapitan i bramkarz ekstraklasowej drużyny, ona – znana i wzięta dziennikarka telewizyjna, w dodatku zakochana nie tylko w nim, ale i w sporcie.

Liga się skończyła, więc w końcu przestaliście się mijać i nareszcie macie czas dla siebie. W trakcie sezonu to chyba rzadkość?
Zdecydowanie tak, chociaż jeśli chodzi o to nasze mijanie się na szlaku, to odkąd Arek występuje w GKS Bełchatów, jest nam zdecydowanie łatwiej się właśnie… nie mijać – mówi Daria Kabała-Malarz, dziennikarka nc+. – Po pierwsze dlatego, że z dziećmi jestem na miejscu w Bełchatowie, a po drugie, moja firma jest tak miła i uprzejma, że nie przeszkadza jej fakt, iż obsługuję mecze GKS. Zatem widzimy się nie tylko w tygodniu, ale możemy mniej więcej co drugi weekend spędzić razem.
Ale faktycznie, to będą dopiero drugie nasze święta, które w dużym spokoju będziemy mogli spędzić razem – przyznaje Arkadiusz Malarz, były bramkarz między innymi Panathinaikosu Ateny, obecnie ostoja beniaminka z Bełchatowa. – Wcześniej bywało różnie, taka lekka szarpanina. Zdarzało się, że ja samotnie spędzałem święta w Grecji, a Daria z kolei z rodzicami.

D: A kiedy już była okazja, by ściągnąć większą rodzinę do Larisy, to walczyłam, byśmy byli takimi prawdziwymi gospodarzami, a ja osobiście – panią od pierogów. I raz właśnie udało się ściągnąć bliskich na Boże Narodzenie do Grecji, choć zdarzyło się i tak, że Wielkanoc spędziliśmy z Michałem Żewłakowem i jego rodziną.

Liczyliście w ogóle, ile dni w roku spędzacie z dala od siebie?
D: Ja nigdy nie pokusiłam się o takie obliczenia, ale pewnie byłaby to imponująca liczba, kto wie, może nawet jedna trzecia część roku. Zwłaszcza że staramy się tak wszystko organizować, by jedno z nas zawsze było z dziećmi. Chłopcy od września chodzą do przedszkola, ale popołudnia są dla nas bardzo ważne. Tym samym pewnym kosztem, za cenę własnego rozdzielenia, tak układamy grafik, by jedno z nas było zawsze z dziećmi.

I zawsze się udaje?
A:
Rzadko się nie udaje. Ale na szczęście na miejscu jest mama, a dzieciaki za babcią oczywiście szaleją. Bez niej na pewno cała logistyka by upadła. Dodatkowo wspiera nas Karolina, czyli niania chłopców. Oni ją uwielbiają, a my traktujemy jako część rodziny.



Możliwość komentowania została wyłączona.