W numerze:Polska 8. Nie tylko z ostatniej chwili 10. 90 minut ze Sławomirem Peszką 12. Liga Europy po polsku: Triumf Legii 14. Liga Europy po polsku: Porażka Wisły 16. Dogrywka z Sylwestrem Patejukiem 18. Podsumowanie października w ekstraklasie 20. Z piłką przez kraj 38. Ekstraklasa 42. I liga 44. II liga
Świat 4. Temat tygodnia: Przed barażami o Euro 2012 6. Reprezentacja Włoch przed meczem z Polską 22. Bundesliga: Michael Ballack powraca do formy 23. Z różnych aren 24. Robin van Persie – skuteczny kapitan Arsenalu Londyn 25. Plakat Van Persiego 26. Premier League: 25 lat sir Aleksa Fergusona w Manchesterze United 28. Podsumowanie października w Europie 30. Molde FK mistrzem Norwegii 31. Najdroższe piłkarskie dzieci świata 32. Liga Mistrzów 33. Liga Europy 35. Ligi w Europie | |
Czas prawdy
Które drużyny wywalczą ostatnie cztery miejsca w finałach Euro 2012, dowiemy się we wtorek 15 listopada. Zapewne wszyscy, którzy w Polsce i na Ukrainie chcą zarobić na turnieju, mają określone preferencje. W ich, a zatem i naszym, interesie leży, by przyjechali wydawać pieniądze kibice z Irlandii, Czech, Portugalii i Turcji, a ściślej, w tym ostatnim przypadku, z Niemiec. Czy te życzenia się ziszczą?
Zaryzykowałem
Sławomir Peszko nie jest typem goleadora, więc nie dziwi, że debiutanckie trafienie reprezentanta Polski w Bundeslidze – w poprzedniej kolejce w spotkaniu z Augsburgiem – reklamowały nawet niemieckie, z reguły niezbyt przyjazne naszym piłkarzom, media. Co ciekawe, kadrowicz Franciszka Smudy nabrał apetytu na kolejne trafienia, ale na szczęście nie zakochał się w sobie z wzajemnością, tylko snuje bardzo realne plany na najbliższe miesiące. Jasno określa zawodowe priorytety i trudno oprzeć się refleksji, iż nie tylko nabrał pewności siebie, ale też dojrzał. Jako piłkarz i człowiek.
Puchar jest nasz
Gdy w 68 minucie meczu Miroslav Radović po raz drugi skierował piłkę do bramki Virgila Draghii, nad stadionem przy Łazienkowskiej rozległ się gromki i powtarzany długo okrzyk: Puchar jest nasz! Ktoś powie – mrzonka, i zapewne będzie miał rację, ale w najważniejszym tegorocznym występie piłkarze warszawskiej Legii stanęli na wysokości zadania i dzięki wygranej z Rapidem Bukareszt 3:1, dwie kolejki przed zakończeniem fazy grupowej, są już pewni awansu do 1/16 finału Ligi Europy.
Odkrycie dla siebie
Zaczął się doliczony czas pierwszej połowy, kiedy piłkę z autu wrzucił w pole karne Marek Sokołowski, a on strzelił pięknego gola z półprzewrotki. Wszyscy na stadionie przy Łazienkowskiej przeżyli szok, bo Legia przegrywała już 0:2. Kilka tygodni później dośrodkował wprost na głowę Juraja Dancika i tym razem oczy ze zdumienia przecierali widzowie zgromadzeni przy Reymonta w Krakowie. Mistrzowska Wisła poległa w starciu z beniaminkiem z Bielska-Białej, a bohaterem Podbeskidzia znów został 29-letni Sylwester Patejuk. Człowiek, który jeszcze trzy lata temu w piłkę grał wyłącznie… po pracy.
Powinność strzelecka
Szukając obecnie zespołu w czołowej lidze Starego Kontynentu, którego wyniki niemal całkowicie zależą od formy jednego gracza, skojarzenie powinno nasuwać się samo – Arsenal. Superasem Kanonierów jest bowiem Robin van Persie, strzelec 28 goli w 27 meczach rozegranych w tym roku. A po odejściu w lecie kluczowych graczy Cesca Fabregasa i Samira Nasriego Holender też doskonale wywiązuje się z roli kapitana ekipy z Emirates.
Ćwiarteczka szlachcica
6 listopada 1986 roku, jak wiemy albo właśnie się dowiadujemy, wyspiarski futbol przeobraził się na dobre. Szkot Alex Ferguson po przełamaniu z Aberdeen monopolu Celticu i Rangers poszukiwał nowych wyzwań. Po odrzuceniu lukratywnych ofert gigantów z północnego Londynu Arsenalu i Tottenhamu – Fergie skierował kroki do Teatru Marzeń. W pierwszą niedzielę listopada właśnie rozpoczął drugie ćwierćwiecze pracy w najbardziej – z jego zresztą wielkim udziałem – utytułowanym klubie angielskim, czyli Manchesterze United.