Przejdź do treści
Nr 25/2012
magazyn piłka nożna

Nr 25/2012

W Tygodniku

W numerze:


  4. Temat tygodnia: Dlaczego biało-czerwone finały Euro 2012 trwały tylko dziewięć dni?

12. Forum ekspertów

14. Grupa A

16. Nie tylko z ostatniej chwili

18. Grupa B

20. Grupa C

22. Grupa D

24. Prosto z Ukrainy: Jak Anglia dawała sobie radę bez Rooneya

26. Dogrywka z Dirkiem Kuytem

27. Dogrywka z Bertem van Marwijkiem

28. Perfekcyjna organizacja bazy reprezentacji Niemiec

29. Reportaż z Opalenicy: Jak przygotowuje się Cristiano Ronaldo?

32. Analiza: Zmiany w podstawowych składach europejskich potentatów

34. Reprezentacja Włoch: Deficyt strzelców

35. Po odpadnięciu Irlandczyków z Euro

36. Analiza: Młodzi kontra starzy

38. „PN” z wizytą w bazie Chorwatów

39. Specjalnie dla nas: Mario Mandżukić

40. Po meczu Hiszpania – Irlandia: Gerard Pique

42. Pod lupa „PN”: Sędziowie mistrzostw

43. Analiza: Bramkarskie wpadki Euro 2012

44. Wokół finałów ME: Echa ze stref kibica

 

Polskie grzechy główne

W dziewięć dni udało się budowanej przez dwa i pół roku drużynie Franciszka Smudy najpierw rozbudzić nadzieje większości rodaków, a na koniec – w meczu z Czechami – zabić marzenia wszystkich Polaków. Mimo nieograniczonego praktycznie budżetu i rekordowo liczebnego sztabu szkoleniowego nasza drużyna nie okazała się dobra na tyle, aby nie tylko wyjść z grupy, ale nawet wyprzedzić któregokolwiek z przeciwników. Dlatego nie bardzo można mówić o postępie, który miał się dokonać w porównaniu ze startem w finałach Euro sprzed czterech lat.

Oczekiwanie na Wazzę

Wayne Rooney jest od początku bohaterem reprezentacji Anglii na mistrzostwach Europy, chociaż po raz pierwszy na boisko będzie mógł wybiec dopiero w trzecim meczu z Ukrainą. Napastnik Manchesteru United znajduje się na najlepszej drodze, by w Wielkiej Brytanii nazywano dzieci na jego cześć, a on sam mieszał się w kolejne skandale bez konsekwencji. Drużyna Albionu z trenerem z łapanki, bez kilku największych gwiazd, potrzebuje lidera za wszelką cenę. Nawet odpadnięcia z turnieju po fazie grupowej.

Holandia jest nadal groźna

Odpadnięcie już w fazie grupowej mistrzostw Europy reprezentacji Holandii było jedną z największych niespodzianek turnieju. Mimo że Oranje trafili do grupy śmierci, przed turniejem wielu fachowców widziało w drużynie aktualnych wicemistrzów świata z RPA kandydatów do walki o medale. To jednak inny zespół niż przed dwoma laty: skłócony i będący w coraz wyraźniejszej opozycji do trenera Berta van Marwijka. Jeszcze przed rozpoczęciem imprezy żale w mediach na rolę rezerwowych wylewali Klaas-Jan Huntelaar i Rafael van der Vaart, niedługo potem w ich ślady poszedł były zawodnik Liverpool FC, a od nowego sezonu Fenerbahce Stambuł, który jeszcze na World Cup był podstawowym zawodnikiem reprezentacji.

Niemcy w Oliwie: Kuźnia mistrzów

Perfekcyjna organizacja jest podstawą niemieckich sukcesów we wszystkich dziedzinach życia. Ta dobrze wszystkim znana prawda znajduje także potwierdzenie w futbolu. Bundesteam prezentuje od dekad futbol, któremu niczego pod względem formalnym nie można zarzucić. Ale trzeba pojechać do kwatery reprezentacji podczas wielkiej imprezy, by przekonać się, że nie tylko w tym rzecz. W jej ośrodku także wszystko działa jak w zegarku – w tym przypadku nie wypada napisać: szwajcarskim.

Gwiazda w burakach

Po drodze mija się domy udekorowane we flagi polskie i portugalskie. I całą masę różnorodnych transparentów porozwieszanych na płotach witających albo reprezentację Portugalii, albo już konkretnie z imienia i nazwiska Cristiano Ronaldo. – Jak dla mnie nic się nie zmieniło – wzrusza ramionami bodaj najbliższy sąsiad Portugalczyków w trakcie finałów mistrzostw Europy, mieszkający w domku dosłownie tuż przy ich bazie.

Lewandowski to gwiazda, Klich ma talent

Przed mistrzostwami Europy nie brakowało kłopotów Slavenovi Biliciowi, zwłaszcza z optymalnym zestawieniem linii ataku. Selekcjoner Chorwatów najpierw skreślił Mladena Petricia i Ivana Klasnicia, później kontuzji doznał Ivica Olić, formą nie przekonywał Eduardo da Silva. Pewniakiem wydawał się tylko Mario Mandżukić. I olbrzym z Wolfsburga nie zawiódł, dwukrotnie trafiając do siatki Irlandczyków, a potem jeszcze pokonując Gianluigiego Buffona.

Możliwość komentowania została wyłączona.