Powrót do kraju 102-krotnego reprezentanta Polski jest doskonałym potwierdzeniem starego porzekadła o tym, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Michał Żewłakow nie ukrywa, że szczególnie zależało mu, aby występować w Warszawie – rodzinnym mieście. Ostatecznie – za drugim podejściem – doszedł do porozumienia z Legią, z którą związał się na rok. Cel jest jasny – wywalczenie mistrzostwa Polski i poważne zaistnienie w Lidze Europy.

Poprzednią rozmowę z zawodnikiem Jagiellonii Białystok przeprowadziliśmy w połowie stycznia, w trakcie zimowych przygotowań zespołu Michała Probierza. Wówczas nikt nie przypuszczał, że będzie to jedyna okazja obejrzenia doświadczonego napastnika na boisku, bo w rundzie wiosennej zamiast wspomagać kolegów z drużyny, leczył poważny uraz.

Póki jeszcze nie ucichły echa dyskusji po ostatnich meczach biało-czerwonych i jednocześnie rok przed inauguracją finałów Euro 2012, warto się zastanowić, czy nasza reprezentacja idzie we właściwym kierunku i czy selekcjoner Franciszek Smuda, aby na pewno nie porywa się z motyką na słońce przy doborze taktyki.

Jesteśmy świadkami nowej mody we francuskiej piłce. Oto do Ligue 1 awansowały Dijon, Evian i Ajaccio, a udziałowcami dwóch pierwszych klubów są słynni piłkarze – Florent Malouda, Zinedine Zidane i Bixente Lizarazu.

Nie ma na co czekać: gdy się chce piłkarza, trzeba go kupić jak najszybciej, bo nie stanieje, a może zostać podebrany przez konkurencję. Taka filozofia obowiązuje w tym roku wśród dyrektorów sportowych i szefów klubów hiszpańskiej La Liga. Dlatego, choć wszyscy niby są na wakacjach, już pół setki piłkarzy ma nowego pracodawcę.