Przejdź do treści
Nr 24/2012
magazyn piłka nożna

Nr 24/2012

W Tygodniku

W numerze:


  4. Temat tygodnia: Polska przed Rosją, a po Grecji

10. Nie tylko z ostatniej chwili

12. 90 minut z Przemysławem Tytoniem

14. Zdaniem psychologa sportowego: Polakom włączyło się magiczne myślenie

16. Przed Ałanem Dzagojewem ostrzega Dariusz Kubicki

18. Analiza meczu Czechy – Rosja

20. Grupa B

22. Grupa C

24. Korespondencja z Ukrainy

25. Xavi o szansach Hiszpanów

26. Lwów w oczach naszych wysłanników

28. Miroslav Klose i Philipp Lahm po meczu Niemcy – Portugalia

30. Reportaż z meczu Hiszpania – Włochy

32. Ciekawostki Euro 2012

34. O szansach Włochów i Polaków – Gianluca Pessotto

36. Analiza: O co grają na Euro

38. Skąd wywodzą się uczestnicy Euro

40. Pod lupą „PN”: Sędziowie mistrzostw Europy

42. W strefie kibica

43. Z Bundesligi do Premier League: Shinji Kagawa

44. Co słychać w T-Mobile Ekstraklasie?

45. Podsumowanie sezonu futsalowego

 

Stracona szansa

Reprezentacja Polski po bardzo długim czasie, od zakończenia kwalifikacji mistrzostw świata w 2010 roku, rozegrała pierwszy mecz o konkretną stawkę. Nie da się powiedzieć po spotkaniu otwierającym finały mistrzostw Europy, że wszystko było źle, ale też z pewnością nie da się stwierdzić, że wszystko było dobrze.

Rozsuńcie dach!

Łukasz Piszczek w meczu z Grecją należał z pewnością do wyróżniających się postaci w polskim zespole. Niewiele zabrakło, a przy stanie 0:0 zaliczyłby asystę po podaniu do Roberta Lewandowskiego za plecami greckiego bramkarza, ale naszemu napastnikowi niestety nie udało się strącić piłki do pustej siatki. I od tego kluczowego, jak się później okazało, dla losów meczu zagrania rozpoczęliśmy rozmowę.

Ładna historyjka

– Jeśli mam usiąść na ławce, nie zamierzam obrażać się z tego powodu i stwarzać problemów. Trener Smuda, powołując mnie do kadry, pokazał, że na mnie liczy. Wątpię, aby jedenastoma zawodnikami wygrał turniej – mówił kilka dni przed meczem z Grecją bramkarz PSV Eindhoven. W piątek zasiadł spokojnie na ławce, ale w 68 minucie zmieniło się wszystko. Gdy wszedł do bramki w miejsce wyrzuconego z boiska Wojciecha Szczęsnego, natychmiast musiał stanąć oko w oko z Georgiosem Karagounisem i piłką ustawioną na 11 metrze. Gdyby puścił, mistrzostwa dla Polaków skończyłyby się pewnie po pierwszym meczu. Nie puścił.

Na suchej trawie nie będzie spektaklu!

Jak zwykle im dłużej trwał mecz, tym bardziej wszyscy obserwatorzy doceniali grę pomocnika Barcelony. Do pewnego momentu można było odnieść wrażenie, że nie wywiera na przebieg spotkania Hiszpania – Włochy takiego wpływu, jaki powinien, ale z biegiem czasu jego rola wzrastała. Pod koniec już bezbłędnie wiódł zespół do falowych ataków na bramkę przeciwnika.

Koko, koko, Lwów jest spoko

Gdy wyjeżdżaliśmy z Polski, w uszach brzmiały nam hymny Euro 2012, czyli piosenki Oceany i Jarzębiny, pochlebne recenzje wystawione przez zachodnie media Polsce jako organizatorowi, ogólnokrajowa eurogorączka, forma drużyny Franciszka Smudy przed meczem z Grecją jako sprawa wagi państwowej oraz kolejne oryginalne pomysły marketingowe na wykorzystanie prosperity piłkarskich mistrzostw. Jaką rzeczywistość zastaliśmy na Ukrainie?

Przygotowani na najgorsze

Jeszcze kilkadziesiąt godzin przed pierwszym meczem reprezentacji Niemiec na Euro za naszą zachodnią granicą panował spory niepokój. Wywołała go słabsza dyspozycja w sparingowych potyczkach, a także Jerome Boateng, który w nocy, już w czasie zgrupowania w Gdańsku, został nakryty w hotelowym barze. Niemcy we Lwowie z Portugalią nie zagrali meczu życia, ale nie to jest najważniejsze. Trzy punkty zdobyte z jednym z największych rywali do awansu do fazy pucharowej, dodatkowo w pierwszym meczu polsko-ukraińskich mistrzostw Europy, były bardzo ważne w kontekście walki o złoty medal, po który – według zapowiedzi i oczekiwań niemieckich kibiców – drużyna selekcjonera Joachima Loewa ma sięgnąć 1 lipca w finale Euro 2012 w Kijowie.

Możliwość komentowania została wyłączona.