Od momentu, gdy Peter Lim przejął Valencię o klubie pisze się przede wszystkim w kontekście kłótni, afer i pomyłek.
Parejo przez lata był liderem Valencii. Teraz zagra w Villarealu.
Poprzedni sezon Nietoperze zakończyły na dziewiątej lokacie. Nie udało się więc wejść do upragnionej – przede wszystkim dla budżetu – Ligi Mistrzów, a nawet mniej kasowej Ligi Europejskiej. Finanse klubu nie były stabilne, więc letnia wyprzedaż stała się koniecznością chwili.
Pierwszym głośnym odejściem z Valencii był Ferran Torres. Utalentowany skrzydłowy odszedł z Lewantu za marne 27 milionów euro. Manchester City może okazać się wygranym na loterii dzięki finalizacji tego transferu. Duet środkowych pomocników odszedł do Villarealu. Za Francisa Coquelina udało się zarobić 11 milionów euro, zaś Dani Parejo odszedł za darmo. Najwięcej Valencia zarobiła na Rodrigo. Hiszpan brazylijskiego pochodzenia zdecydował się na kontynuowanie swojej kariery w Leeds. Klub Mateusza Klicha szykujący się do powtórnego debiutu w Premier League zapłacił 35 milionów euro za reprezentanta Hiszpanii.
Valencia już zarobiła prawie 75 milionów euro, a kolejni myślą o znalezieniu nowych klubów. Jose Gaya jest łączony z Barceloną, a i Carlos Soler to piłkarz o uznanej marce. Są jeszcze Lee Kang-in czy Goncalo Guedes.
Można sprzedać wszystkich wyróżniających się piłkarzy, ale co dalej? Jedyne transfery do Valencii to powroty do wypożyczeń. Szkolenie w stolicy Lewantu stoi na dobrym poziomie, ale nie takim, aby kolejnych Hugo Guillamonów było na pęczki. Wygląda na to, że nowy sezon będzie trudnym czasem dla Valencii i jej kibiców.
sul, PilkaNozna.pl