Trener „Złotek” Zbigniew Witkowski dla PN: Te dziewczyny nie wyżyją z piłki, ale…
– Wyselekcjonowaliśmy grupę
zawodniczek, które są świadome nie tylko celów
sportowych, ale i życiowych. Dziewczyny są bardzo mocne
psychicznie. Przed nimi naprawdę ciekawa przyszłość –
mistrzynie Europy do lat 17 w rozmowie z PilkaNozna.pl ocenił ich
trener Zbigniew Witkowski.
Zbigniew Witkowski przed meczem finałowym ze swoją szwedzką koleżanką po fachu, Yvonne Ekroth.
Mistrzyni Europy Ewelina Kamczyk dla PN: Ta bramka spełniła moje marzenie – ZOBACZ!– Bezpośrednim zapleczem reprezentacji
Polski kobiet U-17 są kadry wojewódzkie U-16, które
rywalizują między sobą w rozgrywkach krajowych. Finalną częścią
tych zawodów jest ogólnopolska olimpiada młodzieży
będąca najbardziej prestiżowymi zawodami w tej kategorii wiekowej.
Ponadto rozgrywane są mistrzostwa Polski klubowe do lat 17 i do lat
19. Każde województwo ma także kadrę dziewczyn do lat 13 –
powiedział Witkowski.
– Jak wygląda
struktura rozgrywek piłki nożnej kobiecej w Polsce?
– Rozgrywki zespołów
młodzieżowych dziewczyn odbywają się na wzór rozgrywek, w
których uczestniczą chłopcy. Niewiele gorzej prezentuje się
również struktura rozgrywek ligowych. W Polsce mamy
ekstraligę składającą się z dziesięciu drużyn, dwie grupy I ligi, cztery grupy II ligi i aż 10 grup III ligi. Co ważne
w każdej grupie i na każdym szczeblu występuje po dziesięć
zespołów. W efekcie dziewczyny mogą grać w piłkę w naszym
kraju bez względu na to w jakiej jego części mieszkają.
– Mimo to dziewczyn
uprawiających ten sport wciąż jest chyba w Polsce niewiele…
– To prawda. W warunkach, w których
działamy wciąż nie możemy porównywać się do Szwecji czy
Norwegii, gdzie w piłkę nożną gra po 100 tysięcy kobiet. Dla
porównania w Polsce jest ich tylko około 6 tysięcy. W
Niemczech zaś liczba ta sięga miliona. Wierzymy jednak, że sukces
młodych Polek zachęci dziewczyny do pójścia w ich ślady.
Sprawę na pewno ułatwiłoby to, gdyby wojewódzkie związki
piłki nożnej zezwoliły dziewczynom na wspólną grę z
chłopcami. Przynajmniej do trzynastego roku życia, bo jak wiadomo
do tego wieku nie ma takich różnic w rozwoju fizycznym. Z
doświadczenia wiem, że dziewczyny, które grały z chłopakami
przez dłuższy czas są najlepsze. Warto dodać, że w wielu krajach
tak zwane „miksy” są praktykowane i mają swoje rozgrywki.
– Czy ma pan pomysł
na to co zrobić, żeby sukces, który osiągnęły pana
podopieczne nie poszedł na marne?
– W 2009 roku objąłem kadrę do lat 15,
w której rozpocząłem pracę z dzisiejszymi mistrzyniami
Europy. Rok później zostałem trenerem kadry U-17, a
dziewczyny w naturalny sposób do niej dołączyły. Pracowałem
z nimi ponad 3 lata. Dziś z dumą mogę stwierdzić, że długa i
systematyczna praca przyniosła efekty. Chciałbym przejąć kadrę
U-19, by móc kontynuować pracę z tymi dziewczynami i
przygotowywać je do gry w pierwszej reprezentacji.
– Ile z tych
dziewczyn, które niedawno odebrały złote medale na
mistrzostwach Europy ma szanse, by w przyszłości żyć z gry w
piłkę?
– Żadna, ale nie dlatego
że są słabe, lecz dlatego, że zawodowe piłkarki nie zarabiają
tyle co piłkarze, więc oprócz tego, że grają w piłkę
muszą normalnie pracować. Miałem już telefony od wielu
menadżerów, którzy pytali o co najmniej o połowę
naszej kadry. Kluby zachodnie przy transferze oferują nie tylko grę, ale i edukację, a później pracę. O przyszłość
naszych „Złotek” możemy być zatem spokojni.