Każdy z nominowanych przez „PN” trenerów bywał łączony z posadą selekcjonera reprezentacji Polski. Po 2023 roku są podstawy ku stwierdzeniu, że też każdy z nich nadawałby się do pełnienia tej funkcji.
JACEK MAGIERA
Jego zwolennicy chętnie wspominają o sukcesach w Lidze Mistrzów z Legią Warszawa, przeciwnicy zaś wypominają pierwszą kadencję w Śląsku Wrocław. W międzyczasie Magic pracował z reprezentacjami Polski U-20 i U-19. W 2023 roku trener mogący pochwalić się dyplomem magistra historii doprowadził do zadziwiającej metamorfozy Śląska. Z drużyny walczącej o utrzymanie wrocławianie stali się kandydatem do walki o mistrzostwo Polski. Praktycznie w każdej formacji aktualnego lidera Ekstraklasy objawił się piłkarz zasługujący na miano gwiazdy ligi. Oczywiście poza konkurencją pozostaje Erik Exposito, któremu na początku było nie po drodze z trenerem, a obecnie jest jego prawą ręką w drużynie. Hiszpan o wenezuelskich korzeniach jeszcze nigdy nie grał tak dobrze, jak jesienią ubiegłego roku. W bramce brylował Rafał Leszczyński, w obronie Aleks Petkow, w pomocy Nahuel Leiva… Szkoleniowiec Śląska wrócił do trenowania drużyny w niecodziennych okolicznościach. 8 marca 2022 roku został zwolniony przez władze wrocławskiego klubu, ale jego kontrakt nadal obowiązywał. Po 13 miesiącach płatnego urlopu wrócił do stolicy Dolnego Śląska. W szybkim tempie wyprowadził drużynę na prostą i. przedłużył kontrakt. Drugi raz lekką ręką nikt się już go nie pozbędzie.
MAREK PAPSZUN
Fachowiec pełną gębą. Doprowadził Raków do pierwszego w historii mistrzostwa Polski, ale nie zdecydował się po tym sukcesie kontynuować misji w częstochowskim klubie. Zespół został przekazany w spadku asystentowi Papszuna – Dawidowi Szwardze, a mentorowi po siedmiu tłustych latach dane było odpocząć. Z Magierą łączy go fakt umiłowania historii, której na początku trenerskiej drogi nauczał. Sam napisał piękny rozdział w ponad 100-letnich dziejach Rakowa. Obejmował poturbowanego drugoligowca, a zostawił mistrza Polski z solidnie wypełnioną trofeami gablotą. Do pełni szczęścia zabrakło sukcesu w Europie, choć o żadnym z jego podejść nie można powiedzieć, że Raków przyniósł wstyd polskiej piłce. Po rozstaniu z Częstochową praktycznie nie było tygodnia, żeby nie był łączony z czołowym klubem polskim lub ciekawym projektem zagranicznym. Na ostatniej prostej został zdystansowany przez Michała Probierza w wyścigu o fotel selekcjonera reprezentacji Polski. Zdaniem wielu od początku stał jednak na straconej pozycji z powodu długiej znajomości obecnego szefa kadry z szefem federacji. 49-latek w ostatnich miesiącach miał czas, aby na pewne sprawy spojrzeć z dystansu, co w pracy trenera bywa pomocne.
MACIEJ SKORŻA
Zagraniczne sukcesy polskich trenerów są za-wsze doceniane i jest o nich głośno. Jeżeli już jednak do nich dochodzi, dzieje się to w egzotycznych zakątkach piłkarskiego świata. Azjatycki futbol szybko się jednak rozwija i trudno przejść do porządku dziennego nad wynikami 52-latka pochodzącego z Radomia. Po niespodziewanym rozstaniu z Lechem Poznań zrobił sobie kilkumiesięczną przerwę. Następnie obrał kurs na Kraj Kwitnącej Wiśni, gdzie objął Urawa Red Diamonds. Szybko, funkcjonując w nowej kulturze, nowych rozgrywkach, nieznanych realiach, świętował poważny sukces, bo tak należy określić wy-granie Azjatyckiej Ligi Mistrzów. W nagrodę Urawa ze Skorżą na ławce awansowała do klubowych mistrzostw świata, w których miała okazję zmierzyć się z najlepszą drużyną 2023 roku, czyli Manchesterem City. Mecz z teamem Pepa Guardioli, choć przegrany, można potraktować jako zwieńczenie japońskiej przygody. Skorża z powodu spraw rodzinnych nie zdecydował się przedłużyć umowy z klubem, a to była już jego trzecia za-graniczna praca.
TRANSMISJA GALI „PIŁKI NOŻNEJ” JUŻ DZISIAJ O 20:00 W POLSACIE SPORT!