Przejdź do treści
TOP 77: Ranking polskich piłkarzy – prawi obrońcy

Polska Reprezentacja Polski

TOP 77: Ranking polskich piłkarzy – prawi obrońcy

Doroczna klasyfikacja polskich piłkarzy przysparza coraz więcej trudności. Kiedyś znajdowaliśmy miejsce dla 110 zawodników, dziś nie da się obsadzić nawet 77 miejsc przez regularnie grających. Dość powszechne głosy o niezwykłym ponoć potencjale polskiego piłkarstwa należy uznać zatem za mocno przesadzone.

ZBIGNIEW MUCHA, PRZEMYSŁAW PAWLAK


TOP 77: Ranking najlepszych polskich piłkarzy 2020 roku. Bramkarze – KLIKNIJ!

Kilku zawodników wypadło z zestawienia lub załapało się na jego ogon. W kilku przypadkach ten spadek notowań jest po prostu zaskakujący, choć w niektórych powinien być tłumaczony głównie kłopotami zdrowotnymi. Szykując TOP 77 anno 2019, nie spodziewaliśmy się, że po upływie 12 miesięcy na liście zabraknie (lub prawie zabraknie – ze znacznie obniżoną lokatą) Radosława Majeckiego, Jarosława Niezgody, Dawida Kownackiego, Krystiana Bielika, Szymona Żurkowskiego czy choćby Sławomira Peszki – choć dwaj ostatni zdawali się od dłuższego czasu obniżać loty, co zwłaszcza w przypadku niedawnego lidera młodzieżówki brzmi dość złowrogo; około 500 minut spędzonych na boisku w praktycznie całym roku (i to wyłącznie na poziomie Serie B) każe zastanowić się co w tej sytuacji poszło nie tak?

Jedna kategoria obsadzona jest wzorowo (tradycyjnie: bramkarze), kilka dość mocno choć nierówno (boczni obrońcy, środkowi pomocnicy, stoperzy), a jedna bardzo nierówno (napastnicy). Zwykle tworząc doroczny ranking, w równym stopniu opieraliśmy się na dokonaniach klubowych, jak i reprezentacyjnych. W tym roku nad występami drużyny narodowej najlepiej byłoby spuścić zasłonę milczenia, choć akurat kilku kadrowiczów generalnie niezłą postawę w klubach wzmocniło też plusikiem w kolorze biało-czerwonym, a uwaga ta dotyczy przynajmniej dwóch bramkarzy oraz Mateusza Klicha, Karola Linettego i Jacka Góralskiego.

(…)

PRAWI OBROŃCY

Lider jest klarowny. Tomasz Kędziora to pewniak w szeregach Dynama Kijów, nie tylko w lidze ukraińskiej, ale i Champions League. Jest też chyba jednym z największych wygranych „ery Brzęczka” – to on bowiem wyrósł na następcę Łukasza Piszczka na prawym boku defensywy reprezentacji. Skoro padło już nazwisko jej byłego suwerena, jest to przypadek, którego do końca nie potrafiliśmy rozwiązać. Jeszcze rok temu Piszczek był numerem 1 w TOP 77 wśród prawych obrońców. Jego pozycja osłabła, jesienią rzadko pokazuje się w szeregach BVB (incydentalnie w Bundeslidze, częściej w Champions League), natomiast jeśli gra, to podobnie jak wiosną (wówczas regularnie, i to w roli kapitana zespołu!), zawsze jako jeden z trzech środkowych obrońców. Ostatecznie zostawiamy go jako prawego obrońcę na liście z zastrzeżeniem, że gdyby pełnił tę rolę w klubie, należałoby wciąż umieszczać go na pozycji lidera, bo klasą i doświadczeniem wciąż przewyższa dwóch obecnych kadrowiczów Brzęczka.

Kędziorę i Piszczka rozdziela Bartosz Bereszyński. Gracz uniwersalny, w sensie dwustronny, co jednak na dobre mu w kadrze nie wychodzi, choć selekcjoner niezmiennie jego awaryjne ustawienia na lewej stronie ocenia bardzo wysoko. Alan Czerwiński to najlepszy z Polaków w Ekstraklasie, przeprowadzka z Lubina do Poznania może nieco wyhamowała jego ofensywne inklinacje, ale pozwoliła posmakować piłki europejskiej i zdobyć nowe doświadczenia. W Lechu zastąpił Roberta Gumnego, którego proces podboju Bundesligi jest wolniejszy niż zakładali zwolennicy jego talentu. Na końcu Karol Fila – równy rok w Lechii, ale bez wyraźnych postępów. Sześć nazwisk powtarza się z ubiegłego roku – jedynie Łukasza Brozia zastąpił Paweł Olkowski, który po praktycznie straconej wiośnie ostatnio należy do pewniaków w Gaziantep, gdzie bywał również ustawiany z lewej strony.

(…)


TEKST UKAZAŁ SIĘ W TYGODNIKU „PIŁKA NOŻNA” (NR 51-52/2020)

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024