Przed rokiem było ich tylko trzech: Diego Godin, Luis Suarez i Edinson Cavani. Wydawało się, że prędko nie będzie więcej. Tymczasem na liście podsumowującej dokonania piłkarzy z innych kontynentów grających w ligach europejskich w 2018 roku, znajduje się ośmiu Urugwajczyków! To był ich czas!
LESZEK ORŁOWSKI
Wygląda zresztą na to, że debiutujący w top 55 Lucas Torreira, Diego Laxalt i Rodrigo Bentancur zostaną na liście dłużej, podobnie jak powracający do zestawienia Jose Gimenez – o ile upora się z urazami. Tak więc w kolejnych latach możemy spodziewać się raczej ośmiu niż trzech zawodników z tego kraju. Z roku na rok ubywa natomiast Argentyńczyków. Gdyby nie pięciu napastników z tego kraju, byłoby naprawdę słabo!
Łącznie mamy w zestawieniu osiemnastu nowych zawodników, czyli nieobecnych przed rokiem. To i tak spory powiew świeżości na tej raczej stabilnej liście.
BRAMKARZE
Spór o to, kto jest lepszy: Alisson czy Ederson będzie zapewne trwał przez kolejne lata i ciężko go będzie rozstrzygnąć – podobnie jak wedrzeć się jakiemuś bramkarzowi pomiędzy dwóch Brazylijczyków z klubów czołówki ligi angielskiej. Zanosi się na to, że w top 55 będą w najbliższych latach zmieniać się miejscami na szczycie jak niedawno jeszcze Iker Casillas i Gigi Buffon w top 110. Alisson ma 26 lat, Ederson 25. Alisson ma 191 cm, Ederson 188. Obaj bronią w podobnym stylu, nie zdradzając żadnych usterek w wyszkoleniu: na linii, w powietrzu, w grze nogami – są równie dobrzy. Na mundialu w bramce stał Alisson, a ponadto zdarzyło mu się chyba w 2018 więcej efektownych interwencji niż rodakowi, więc tym razem pierwszy jest on. Navas znów wygrał
Ligę Mistrzów, ale jesienią siadł na ławce w Realu. Neto bronił równie dobrze, jak w poprzednim roku, ale jesienią miał więcej pracy. Onana zrobił duży postęp, pewnie niedługo zobaczymy go w jakimś klubie z czołowej ligi.
(…)
SKRZYDŁOWI
Salah to prawdziwa supernowa na piłkarskim firmamencie. Jego wybuch wszyscy obserwowaliśmy z otwartymi ustami. Wiosną powiódł Liverpool do finału Ligi Mistrzów, a gdyby nie został sfaulowany przez Sergio Ramosa w decydującym meczu i mógł go dokończyć (a potem zdrowy pojechać na mundial), może… dostałby Złotą Piłkę! Jesień miał trochę słabszą, ale znakomity grudzień zwiastuje, że niebawem znów zacznie dokonywać rzeczy wielkich. Neymar większą część wiosny stracił z powodu kontuzji. Zdążył na mundial, gdzie grał dobrze, ale medalu nie zdobył. Jesienią tańczył z rywalami PSG jak z kukłami, idąc w zawody z Kylianem Mbappe, kto ich bardziej ośmieszy. Wspaniale się go ogląda. Mane miał zrywy – mecze naprawdę wielkie, ale też okresy, kiedy pozostawał w cieniu, nie wychylając głowy na światło; tak było na mundialu. Son też turniej w Rosji w zasadzie przespał. Jest to piłkarz, którego roli w Tottenhamie nie sposób przecenić. Daje zespołowi to samo co Mane Liverpoolowi – mianowicie wyrafinowane szaleństwo. Di Maria osiadł na pewnym poziomie, wie, że w PSG już nie dla niego ani pierwsze, ani drugie, ani nawet trzecie skrzypce. Gra w orkiestrze, z rzadka tylko dając solówki. Ale gdy już taką zagra, to ho, ho!
Pulisic biegał przez cały rok jak nakręcony i wybiegał sobie transfer do Chelsea. Umie grać ten chłopak, będzie w Anglii (oczywiście dopiero jesienią 2019 roku) gwiazdą, bo pasuje do tej ligi. Mahrez świetnie odnalazł się w Manchesterze City. Pep Guardiola ustawia go bardzo szeroko, przy prawej linii bocznej, powierzając dużo obowiązków defensywnych. Tak więc Algierczyk ma całkiem inne zadania niż w Leicester. Tam wszyscy grali na niego, tu on musi pracować dla kolegów. Wcale mu to nie przeszkadza pokazywać klasę. Felipe Anderson niemal na śmierć udusił się w Lazio, na szczęście w końcu odszedł stamtąd; gdyby zrobił to dwa lata wcześniej, trafiłby do lepszego klubu niż West Ham, ale w zespole Manuela Pellegriniego miał tak dobre momenty, że jeszcze nie są dla niego stracone Liverpoole i Manchestery. Lozano doceniamy nie tylko za świetny mundial, bo w PSV jest klasą dla siebie, jednym z najlepszych strzelców ligi. Lucas Moura po miernej wiośnie jesienią rozegrał sporo znakomitych meczów w Tottenhamie.
Na tej pozycji mieliśmy największe kłopoty bogactwa. Na pewno znajdą się tacy, którzy nie pogodzą się łatwo z brakiem w dziesiątce skrzydłowych Williana, Juana Cuadrado, Hakima Ziyecha, Angela Correi. Każdy z nich miał istotnie mnóstwo przewag, ale cóż, miejsc jest tyle, ile jest i koniec.
(…)
CAŁY RANKING ZNAJDZIECIE W NOWYM (2/2019) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”