TOP 33 EURO 2024
Na czerwono Oto personalne podsumowania finałów ME w Niemczech. Niektóre gwiazdy zawiodły, ale inne błyszczały pełnym blaskiem, zwłaszcza te z hiszpańskimi paszportami grające w czerwonych koszulkach. Wykreowane zostały nowe, a solidnie zaprezentowało się bardzo wielu zawodników. Kandydatów do miejsc w naszym rankingu mieliśmy natłok.
Leszek Orłowski
To była impreza środkowych pomocników, co zauważyliśmy zresztą nawet na okładce jednego z poprzednich numerów „Piłki Nożnej”. Dlatego też, by wymienić jak najwięcej zawodników bardzo dobrych, a jak najmniej tylko dobrych, decydujemy się na ustawienie 1-4-4-2, którym nikt poza Słowenią na tej imprezie regularnie nie grał. Po prostu przy zastosowaniu najpopularniejszego 1-4-2-3-1, byłoby kilku niekoniecznych napastników, natomiast zabrakłoby miejsca dla wyróżniających się playmakerów.
Bramkarze. Tak się nietypowo złożyło, że wśród wyróżnionych nie ma żadnego golkipera drużyn z pierwszej czwórki. Powodem jest to, że golkiperzy najlepszych zespołów imprezy mieli stosunkowo mało pracy, gdyż wszystkie dysponowały świetnymi liniami obronnymi, może poza Holandią. Do żadnego z tych fachowców nie można mieć zasadniczych zastrzeżeń, natomiast wykazywać się musieli inni i siłą rzeczy zyskali tym fory. Pierwsza trójkę można właściwie uszeregować dowolnie. Mamardaszwili i Donnarumma utrzymywali swe zespoły w grze dłużej, niż na to zasługiwały. Byli bohaterami fazy grupowej. Obaj wykonali wiele wybornych parad. Niestety obaj też nie dali rady w 1/8 finału. Natomiast w nim właśnie nadszedł czas Costy. Obronienie trzech rzutów karnych w ich dodatkowej serii, co Portugalczyk uczynił w meczu ze Słowenią, to wyczyn bez precedensu i godny najwyższego uznania. Wcześniej i później Costa także zresztą nie zawodził, ale i nie miał przesadnie dużo pracy, bo też przed sobą posiadał solidną defensywę.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 47/2024