Termalica nie przestaje zaskakiwać!
Śląsk Wrocław w dzisiejszym meczu ligowym zmierzył się z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Przyjezdni udowodnili swoją wysoką formę i odnieśli kolejne ważne zwycięstwo.
Zespół prowadzony przez Czesława Michniewicza zaskakuje od początku sezonu swoją bardzo dobrą grą. Tak samo było dzisiaj, kiedy to ekipa z Niecieczy bez żadnych kompleksów walczyła we Wrocławiu z miejscowym Śląskiem.
Dzisiejsze spotkanie lepiej rozpoczęło się jednak dla miejscowych. Śląsk wyszedł na prowadzenie już w 23. minucie meczu, chociaż był to gol z przypadku.
Po podaniu wzdłuż pola karnego Patryk Fryc tak niefortunnie interweniował, że skierował piłkę do własnej bramki. 1:0 dla Śląska Wrocław i radość nielicznie zgromadzonych kibiców.
Jeszcze przed przerwą drużyna z Niecieczy zdołała doprowadzić do wyrównania. Najpierw arbiter odgwizdał rzut karny, a następnie do „jedenastki” podszedł Wojciech Kędziora. Zawodnik gości zupełnie zmylił Mariusza Pawełka doprowadzając do wyrównania.
Na początku drugej połowy sytuacja Śląska mocno się skomplikowała. Czerwoną kartkę zobaczył Filipe Goncalves i gospodarze grali przez ponad 40 minut w osłabieniu.
Efekt? Gol Kornela Osyry w 63. minucie, który zapewnił Termalice trzy punkty. Fatalnie w tej sytuacji zachował się bramkarz Śląska.
Po dzisiejszym zwycięstwie podopieczni Czesława Michniewicza znajdują się na pozycji lidera w tabeli Ekstraklasy!
gmar, PilkaNozna.pl