Przejdź do treści
Taktyka ćwierćfinalistów Ligi Mistrzów

Ligi w Europie Liga Mistrzów

Taktyka ćwierćfinalistów Ligi Mistrzów

Połowa stawki ćwierćfinalistów Ligi Mistrzów to zespoły angielskie, ale oczywiście nie znaczy to, że do łask i sukcesów wraca futbol spod szyldu kick and run. Wręcz przeciwnie, nie ma dziś zespołów bardziej europejskich, niż te z Premier League. Wszystkie umieją walnąć rywala młotem, ale też strzelić gola wykorzystując spryt i klasę piłkarzy. I dlatego po latach upokorzeń świętują triumfy.

LESZEK ORŁOWSKI


Futbolową europejskością nie jest zasklepianie się w żadnym stylu gry, lecz eksploatowanie rozmaitych sposobów uprawiania piłki nożnej. Na Wyspach od lat nie tylko grają najwybitniejsi futboliści z całego świata, ale też pracują najlepsi trenerzy. Ten koktajl ubijał się, przyznajmy, wyjątkowo długo. Rozmaite okoliczności hamowały Premier League w jej staraniach o odzyskanie prymatu. Ale jednak w końcu się udało. 

Jak co roku o tej porze, przyjrzymy się zatem systemom i sposobom gry drużyn tworzących europejską elitę. Jest to rzecz konieczna, bo z tego rezerwuaru będą czerpać przez najbliższe miesiące wszyscy inni trenerzy na naszym kontynencie (za wyjątkiem tych pracujących w Ekstraklasie, bo oni mają swoje ideały i standardy); jedni tworząc kopie, inni karykatury, ale to rzecz całkowicie zrozumiała. 

Bardziej niż o trafienie ze składem na pierwszy mecz ćwierćfinałowy chodzi nam o ideę gry obowiązującym w danej drużynie.

(…)

Manchester United: w poszukiwaniu stylu.

Podobnie jak Pochettino, Ole Gunnar Solskjaer nie powieli w meczu z Barcą składu, który przyniósł mu decydujące zwycięstwo w poprzedniej fazie Ligi Mistrzów, czyli to w Paryżu, bo nie mogło wówczas zagrać wielu czołowych zawodników, których teraz, i owszem, będzie miał do dyspozycji. Ale jakoś będzie musiał przetrawić fakt, że na Old Trafford, gdy grali Pogba, Herrera, Matić, Lingard i Martial zespół wyraźnie uległ rywalowi, a bez nich wygrał 3:1. Logiczny wniosek z tej sekwencji zdarzeń jest taki, że w meczach z wielkimi rywalami gra oparta na klasie gwiazd jest kontrskuteczna, właściwy efekt może przynieść tylko futbol zespołowy.

10 marca, grając w lidze z Arsenalem, Solskjaer nie wiedział jeszcze, że trafi w Lidze Mistrzów na Barcelonę. Może mu jednak podpowiedziało coś przeczucie, bo ustawił zespół tak, jakby chciał przetestować taktykę na tego rywala. Wiadomo przecież, że myśląc o skutecznej rywalizacji z Katalończykami należy przede wszystkim wyłączyć z gry Jordiego Albę i Leo Messiego. A oto przed lewym obrońcą, Ashleyem Youngiem, zagrał także defensor – Diogo Dalot, czyli była to jakby zapora na Albę. Natomiast na lewej pomocy wystąpił pomocnik środkowy – Paul Pogba, a przecież taki jest tam najlepszy gdy trzeba ogarniać Messiego. MU przegrał z Arsenalem 0:2, ale stracił gole po karnym i bombie z dystansu, zaś poza tym zaprezentował się dobrze. Myślę, że Solskjaer, może skusić się na Camp Nou oraz na rewanż na schemat 1-4-4-2. United bowiem, dodajmy to od razu, nie jest jak Liverpool, Porto czy Ajax zespołem zawsze grającym tak samo, tylko dostosowuje swoją taktykę do profilu rywala. 

Na Barcę możemy spodziewać się pomysłu zawierającego w sobie: długie podania od obrońców do szybkich i szeroko grających napastników – ostatnio świetnie wychodzą one zwłaszcza Luke’owi Shaw’owi; przeciągniętych dośrodkowań na zamykającego akcję Pogbę, który wtedy będzie zgrywał piłkę w środek pola karnego; indywidualnych natarć środkiem odważnego Freda; obrony blisko własnej bramki, z uszczelnieniem środkowego korytarza, ale baczeniem na Albę i Messiego. MU wciąż szuka swojej identyfikacji. Na razie pozostaje zespołem grającym doraźnie. Co nie znaczy, że jest bez szans. Solskjaer bowiem umie piłkarzom wytłumaczyć, o co mu chodzi. 

(…)


CAŁY TEKST MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (15/2019) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”




Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024