Tak dobrze nie było od dawna
Choć finalnie spośród czterech polskich klubów grających w tegorocznych eliminacjach do europejskich pucharów, tylko jeden zakwalifikował się do fazy grupowej, wciąż można mówić o sukcesie. Tak dobrych występów w wykonaniu ekstraklasowiczów na arenie międzynarodowej nie było od dawna.
Nie tylko triumfująca Legia. Również pozostałe zespoły z Polski zaprezentowały się z dobrej strony. (fot. Piotr Kucza / 400mm.pl)
A konkretnie od sezonu 2015/16. Wówczas w eliminacjach do europucharów przebojowo zaprezentował się ówczesny mistrz i wicemistrz. Lech Poznań oraz Legia Warszawa jednocześnie zakwalifikowali się do fazy grupowej Ligi Europy. Dzięki temu w klubowym rankingu UEFA ekstraklasowicze uzbierali rekordowe 3,750 punktów.
Po upływie aż sześciu długich lat od tamtych wydarzeń, polskie kluby ponownie nie dały plamy na arenie międzynarodowej. Legia, Raków, Pogoń i Śląsk w tegorocznych eliminacjach łącznie uzbierały 3,625 punktów, co stanowi drugi najlepszy wynik w historii. Tym samym Polska awansowała w krajowym rankingu UEFA z 32 na 28 miejsce.
To przede wszystkim efekt występów Legii. Podopieczni Czesława Michniewicza dwukrotnie pokonali Bodo/Glimt (3:2 i 2:0), dwukrotnie pokonali Florę Tallinn (2:1 i 1:0), zremisowali i przegrali z Dinamem Zagrzeb (1:1 i 0:1), zremisowali i pokonali Slavię Praga (2:2 i 2:1). Czyli, innymi słowy, mistrzowie Polski odprawili z kwitkiem do domu mistrzów Norwegii, Estonii i Czech, a okazali się tylko minimalnie gorsi od mistrza Chorwacji, co dało fazę grupową Ligi Europy.
Nie można równocześnie zapominać o wyczynach pozostałych zespołów. Debiutujący w europejskich pucharach Raków Częstochowa był bliski sprawienia sensacji. Odpadnięcie w IV rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy przeciwko faworyzowanemu KAA Gent to wynik ponad stan. Dodatkowo ekipa spod Jasnej Góry zanotowała serię ponad 500 minut bez straty gola, co jest absolutnym rekordem pod tym względem.
Całkiem nieźle zaprezentował się Śląsk. Wrocławianie na sześć rozegranych meczów, wygrali aż cztery z nich. Odpadnięcie w III rundzie eliminacji LKE przeciwko lepszemu Hapoelowi Ber Szewa nie jest powodem do wstydu. To samo tyczy się Pogoni Szczecin, która już w II rundzie trafiła na wyraźnie faworyzowany HNK Osijek, który co prawda awansował dalej, ale łatwej przeprawy bynajmniej nie miał.
Słowem: eurowpier…, do których tak bardzo przyzwyczailiśmy się ostatnimi laty, nie było. Niech te czarne czasy polskiego futbolu już więcej nie wracają.
jbro, PilkaNozna.pl