Przejdź do treści
Szwajcaria po świetnym meczu ograła Serbię

Ligi w Europie Świat

Szwajcaria po świetnym meczu ograła Serbię

W ostatnim piątkowym meczu mistrzostw świata reprezentacja Serbii przegrała 1:2 w Kaliningradzie ze Szwajcarią.



Obie drużyny podeszły do tego spotkania podbudowane mentalnie po pierwszej kolejce fazy grupowej. Serbowie pokonali wówczas Kostarykę 1:0 po golu z rzutu wolnego Aleksandara Kolarova. Szwajcarzy zaś zremisowali 1:1 z Brazylią, a bramkę dla Europejczyków zdobył Steven Zuber. Zwycięstwo Brazylii nad Kostaryką we wcześniejszym piątkowym meczu sprawiło zaś, że Serbia pokonując Szwajcarię zapewniłaby sobie awans do 1/8 finału mistrzostw świata.

Mecz ze Szwajcarią to wyjątkowe spotkanie dla Aleksandara Prijovicia, byłego napastnika Legii Warszawa. Wprawdzie rozpoczął on zawody na ławce rezerwowych, ale dodatkowo nie musiał się motywować. 28-letni atakujący reprezentacji Serbii urodził się i wychował w Szwajcarii, choć jego rodzina pochodzi z Bałkanów. Początkowo grał więc dla serbskich reprezentacji juniorskich, ale potem występował w szwajcarskich młodzieżówkach. W 2017 roku FIFA zgodziła się jednak na kolejną zmianę barw i Prijović od tamtej pory gra dla Serbii.

Spotkanie to ma także podtekst polityczny. Serbia wciąż nie uznaje niepodległości Kosowa, a właśnie z tego kraju pochodzi trzech reprezentantów Szwajcarii: Granit Xhaka, Xherdan Shaqiri i Valon Behrami. Ostatni z nich ma wytatuowane godło Albanii, a pierwszy wprost przyznawał, że jest Albańczykiem z Kosowa reprezentującym Szwajcarię.

Serbowie już w piątej minucie poważnie zagrozili rywalom. Po strzale Aleksandara Mitrovicia fantastyczną paradą popisał się Yann Sommer. Kilkadziesiąt sekund później Mitrović główkował już jednak tak skutecznie, że bramkarz Szwajcarów nie miał szans na skuteczną interwencję i Serbia objęła prowadzenie.

W odpowiedzi świetną akcje przeprowadził Ricardo Rodriguez, ale po jego podaniu Blerim Dzemaili nie trafił w bramkę. Najlepszą okazję Szwajcarzy stworzyli sobie po półgodzinie gry. Strzał z bliska Dzemailiego obronił jednak Vladimir Stojković. Chwile potem pomocnik Bolognii znów miał dogodną okazję, ale zamiast strzelać niecelnie podawał. Bramkarz Szwajcarów nie mógł się jednak nudzić. Sommer był jednak dobrze ustawiony przy mocnym strzale z dystansu Josipa Tadicia, który wcześniej asystował przy trafieniu Mitrovicia.

Szwajcarom wiele problemów stwarzały dośrodkowania Tadicia. Prawoskrzydłowy Serbów mógł zaliczyć więcej asyst, ale nikt prócz Mitrovicia nie potrafił wykorzystać jego dograń. Tadić w doliczonym czasie pierwszej połowy sam mógł więc zdobyć bramkę, ale po jego efektownym strzale wolejem, piłkarze przeleciała nieznacznie nad poprzeczką.

O ile gol Mitrovicia był urodziny, o tyle trafienie Granita Xhaki było jeszcze piękniejsze. Po strzale Xherdana Shaqiriego piłka odbiła się od jednego z Serbów i trafiła przed pole karne, skąd potężnie i efektownie kopnął ją nadbiegający Xhaka i nie dał żadnych szans Stojkoviciowi



Chwilę po golu wyrównującym jeszcze piękniej bramkę mógł zdobyć Shaqiri. Po jego strzale zza linii bocznej pola karnego piłka trafiła jednak w słupek. W tym przypadku Szwajcarzy mogli mówić o pechu, ale kilka minut potem mieli furę szczęścia. Sędzia Felix Brych w polu karnym Helwetów odgwizdał faul Mitrovicia na Fabianie Schaerze, choć powtórki pokazały, że to napastnik Serbów został objęty i sprowadzony na ziemię przez Stephana Lichtsteinera. Na tę sytuację nie zareagowali jednak sędziowie VAR.

Z biegiem czasu Serbowie szybciej opadali z sił w efekcie czego Szwajcarzy oddawali więcej groźnych strzałów. W 84. minucie świetną okazję miał Mario Gavranović, ale przegrał pojedynek ze Stojkoviciem.

W 90. minucie dobrą akcję przeprowadzili Serbowie, ale piłkę z własnego pola karnego po raz kolejny wybił Manuel Akanji. Futbolówka trafiła do Gavranovicia, który znakomity podaniem otworzył Shaqiriemu drogę do bramki. Zawodnik Stoke City przebiegł pół boiska i posłał piłkę obok interweniującego Stojkovicia dając Szwajcarom prowadzenie i ostatecznie zwycięstwo.

Wygrana Szwajcarów sprawia, że są oni bliscy awansu do 1/8 finału mistrzostw świata. Zapewnią go sobie choćby remisując w ostatnim spotkaniu z Kostaryką. Serbowie do awansu potrzebują zaś zwycięstwa nad Brazylią lub remisu z „Canarinhos”, o ile Kostaryka co najmniej dwiema bramkami pokona Szwajcarię (w przypadku remisu Serbów z Brazylią 0:0 lub 1:1. Jeżeli w meczu tym będzie wyższy remis, to Serbom do awansu wystarczy jednobramkowe zwycięstwo Kostaryki).

band, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024