KROPLA W MORZU
Okno transferowe zawsze elektryzuje. Przymiarki i pogłoski dostarczają mnóstwo emocji. Zazwyczaj jednak dotyczą one tylko piłkarzy. Ruchy transferowe trenerów są sporadyczne, a w warunkach ekstraklasowych zdarzają się raz na kilka lat. Dlaczego tak się dzieje?
Paweł Gołaszewski
Zdecydowana większość ruchów transferowych na polskim rynku funkcjonuje na zasadzie transakcji bezgotówkowych. Nasze kluby szukają zawodników bez kontraktów, którzy będą mogli zmienić pracodawcę na zasadzie wolnego transferu. W letnim oknie transferowym ekstraklasowicze sprowadzili 158 nowych piłkarzy (nie liczymy powrotów z wypożyczenia), na których wydano 9,535 mln euro (dane na podstawie portalu Transfermarkt.de). To daje średnią na poziomie nieco ponad 60 tysięcy euro na zawodnika, czyli bardzo niską. PKO Bank Polski Ekstraklasa nie jest ewenementem na skalę światową, bowiem na podobnych zasadach funkcjonuje większość lig na świecie.
DŻENTELMEŃSKA UMOWA
Kwoty wydane przez kluby PKO Bank Polski Ekstraklasy nie rzucają na kolana. Nasza liga jest dopiero 37. na świecie pod względem wydatków w letnim oknie transferowym. Wyprzedzają nas między innymi ekstraklasy z Norwegii, Węgier czy Rumunii. Znaleźć tanio, najlepiej za darmo i sprzedać drogo – taka maksyma zazwyczaj towarzyszy dyrektorom sportowym czy prezesom w przypadku piłkarzy.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 44/2024