Przejdź do treści
Świetny mecz w Kielcach. Korona wyrwała Legii zwycięstwo!

Polska Ekstraklasa

Świetny mecz w Kielcach. Korona wyrwała Legii zwycięstwo!

Ależ to było spotkania! Korona Kielce stoczyła heroiczny ból w Legią Warszawa w ostatnim sobotnim meczu 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Na boisku mieliśmy wszystko, dramaturgię, krew, zwroty akcji i piękne gole. Ostatecznie, obronną ręką z tego spotkania wyszli gospodarze, którzy wygrali 3:2.


Komplet wyników i aktualna tabela T-Mobile Ekstraklasy na PilkaNożna.pl – KLIKNIJ!

Starcie Korony z Legią było zapowiadane jako mecz, w którym nie zabraknie walki, krwi i trzeszczących kości. Jak pokazały boiskowe realia, przewidywania dziennikarzy były słuszne. Gra była ostra, nie brakowało brutalnych, a nawet chamskich zagrań i jeszcze przed przerwą do szatni musieli się udać kontuzjowani Paweł Sobolewski i Marcin Żewłakow. Krew z kolei polała się podczas powietrznego starcia Jakuba Wawrzyniaka z Kijanskasem.

Lepiej w mecz weszli goście ze stolicy. W 21. minucie Daniel Łukasik zaliczył ważny odbiór w środku pola, a piłkę następnie przejął Jakub Kosecki, który pomknął na bramkę Korony. Przebiegł z nią kilkanaście metrów, wziął na zwód Golańskiego i płaskim strzałem pokonał Zbigniewa Małkowskiego. Legia objęła prowadzenie, jednak były to miłe złego początki dla faworytów.

Gospodarze odpowiedzieli w 32. minucie. Dośrodkowanie w pole karne Legii, zgranie piłki przez Michała Janotę i strzał głową Tadasa Kijanskasa, który odbił się od słupka. Najwięcej przytomności umysłu pod bramkę Dusana Kuciaka zachował Maciej Korzym, który wepchnął futbolówkę do siatki z najbliższej odległości. Wynik 1:1 utrzymał się już do końca pierwszej części gry.

Wydawało się, że od początku drugiej połowy Wojskowi ruszą do zdecydowanej ofensywy, jednak nic z tego. Na swoich rywali rzucili się za to piłkarze Leszka Ojrzyńskiego, który kilka chwil po wznowieniu gry zdobyli swojego drugiego gola. Niepilnowany Artur Lenartowski otrzymał piłkę po przebitce i nie zastanawiając się długo huknął z lewej nogi. Piłka wpadła tuż przy słupku, a zasłonięty Kuciak nie miał żądnych szans na skuteczną interwencję.

Legia nie złożyła jednak broni i w 66. minuty doprowadziła do remisu. Łukasik dośrodkował w pole karne Korony, a tam najwyżej wyskoczył Inaki Astiz i skierował głową piłkę do siatki. Hiszpan zrehabilitował się za wcześniejsze błędy, ponieważ przy obu straconych golach swojego zespołu mógł zachować się zdecydowanie lepiej.

Koniec emocji w Kielcach? Nic z tych rzeczy. Szybka akcja gospodarzy lewym skrzydłem, dobre dogranie pod bramkę Kuciaka i Kinanskas w dwóch metrów wpakował piłkę do siatki. Po raz kolejny nie popisali się piłkarze gości. Najpierw Salinas nie nadążył za Lisowskim, a następnie krycie zgubił obandażowany Wawrzyniak. Coś niesamowitego.

Jan Urban postawił wszystko na jedną kartę i w końcówce wpuścił na boisko Władimira Dwaliszwilego (pytanie, dlaczego tak późno?). Gruzin nie zdołał jednak odmienić losów spotkania i porażka faworyta do mistrzostwa Polski już na samym starcie rundy wiosennej stała się faktem.

PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024